28 listopada chińskie służby weterynaryjne poinformowały o otwarciu swojego rynku na polski drób. Polska jest obecnie jedynym krajem Unii Europejskiej, który może prowadzić eksport drobiu do Państwa Środka. (czytaj więcej)
Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz zwraca uwagę, że pomimo obowiązującego zakazu, sprzedaż mięsa z Unii Europejskiej do Chin, w tym z Polski, była i jest prowadzona cały czas.
- Oficjalna zgoda władz chińskich z pewnością zwiększy polski eksport do tego kraju. Uważamy jednak, że będzie to miało przede wszystkim znaczenie w dłuższym okresie czasu. Sądzimy, że w krótkim, rocznym horyzoncie, dzięki otwarciu rynku chińskiego, cały polski wolumen eksportu mięsa drobiowego zwiększy się tylko o około 10 tys. ton czyli o jakiś jeden procent naszego wywozu ogółem - mówi Mariusz Szymyślik.
Dyrektor KIPDiP tłumaczy, że oprócz niewielkich bezpośrednich dostaw, mięso z Polski i innych unijnych krajów trafia do Chin poprzez reeksport z Hongkongu. W związku z tym część przesyłek, które przed zakazami były kierowane bezpośrednio do chińskich odbiorców, w bieżącym roku trafiała najpierw do Hongkongu.
W ocenie Szymyślika dowodem na taki stan rzeczy są choćby statystyki handlowe, zgodnie z którymi łączny eksport do Chin i Hongkongu, po dziewięciu miesiącach 2016 roku wyniósł około 23 tys. ton, a w takim samym okresie tego roku osiągnął już 27 tys. ton dla samego tylko Hongkongu.
Krajowa Izba Producentów Drobiu i Pasz zwraca również uwagę na to, że polski i europejski handel z Chinami, choć w niewielkim zakresie, odbywa się także bezpośrednio, pomimo zakazów.
- W 2016 roku, przed wprowadzeniem ograniczeń eksportowych, sprzedaż mięsa drobiowego z Polski do Chin wyniosła 15,6 tys. ton. W 2-17 roku, do końca września, sprzedano z naszego kraju do Chin niespełna 600 ton mięsa drobiowego. W tegorocznych dostawach na rynek chiński wyprzedziły nas Francja, Wielka Brytania, Holandia oraz Szwecja. Łącznie, w tym roku z objętej zakazami Unii Europejskiej do Chin trafiło 4,3 tys. ton drobiu. Było to jednak prawie ośmiokrotnie mniej niż w 2016 roku, kiedy to Polska posiadała oficjalną zgodę na eksport drobiu na teren Chin - dodaje Szymyślik.
Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na PropertyStock.pl

komentarze (5)
Jeżeli w ciagu najbliższych miesięcy nie powróci „ptasia grypa” to wielkość eksportu powinna wzrosnąć o 50%. Trzy nowe zakłady juz zaudytowane powinny dołączyć do pierwszych 5. Rzeźnia Cedrobu to najwieksza ubojnia w kraju. A przy okazji ceny sprzedaży w eksporcie do Chin są wyższe o 20% względem cen HK. To takie drobiazgi ktore zniknęły w masie podanych z błędnymi wnioskami liczb.
OdpowiedzPan Szymyślik jest chyba jednym z niewielu ludzi na świecie dla którego otwarcie rynku chińskiego nie ma znaczenia... głupich się nie sieje, sami się rodzą
Odpowiedz50% wzrostu eksportu? Chyba pracujesz w branży wyskokowej, a nie drobiarskiej;) A tak w ogóle: chłopaki postarajcie sie najpierw zrozumieć artykuł, a dopiero później komentujcie...
OdpowiedzW artykule jest wyraźnie napisane że eksport do Chin wzrośnie o 10 tys ton. Ja jestem przekonany że w przypadku braku AI ten wzrost bedzie oscylował wokół 50 tys ton. Za rok sprawdzimy kto miał racje.
OdpowiedzJuż nie piszesz o 50%? Spuściłeś z tonu przez noc;) Ok. 50 tys. ton powiadasz? Amerykanie piszą, że to 10% chińskiego eksportu drobiu. Zrobimy to wg. Ciebie w rok?! Chyba, ze wiesz cos o kurczakach co beda na 8 lapach chodzic;) Przyjmuje zaklad!
Odpowiedz