Kupowanie najtańszego mięsa nie zawsze jest właściwym wyborem

Dr hab. Martyna Batorska wskazała, że produkcja trzody chlewnej w Polsce jest bardzo rozdrobniona.

- Chów trzody chlewnej prowadzi w Polsce ok. 170 tys. gospodarstw. Pomysł żeby była to w całości zrównoważona produkcja nie może być spełniony przy takim rozdrobnieniu. Rozwiązaniem mogłyby być grupy producenckie, które mogłyby się zintegrować i mieć różne działy produkcji: nie tylko tucznik, ale lochy i prosięta i wspólny pomysł na to, jak w ramach grupy zainwestować np. biogazownię. Natomiast trudno sobie wyobrazić żeby pojedynczy rolnik, który prowadzi tucz nakładczy mógł zbudować biogazownię - dodała.

W ocenie Batorskiej problemem dla branży wieprzowej jest także świadomość konsumenta, dla którego liczy się głównie cena.

- Nie ukrywajmy, że podstawowym kryterium jest cena. Gdy idą święta, są promocje, konsument szuka nie dobrego jakościowo mięsa certyfikowanego tylko patrzy na cenę. Potrzebna jest tu nauka znacznie wcześniej w domu. Nie jesteśmy jednak bezradni. Pojawiło się opracowanie Polskiego Związku Hodowców i Producentów Trzody Chlewnej „POLSUS” dotyczące aktualnej jakości wieprzowiny. Jeżeli ktoś się odchudza i bierze pod uwagę normy energetyczności, warto zauważyć, że naprawdę mamy bardzo chudą wieprzowinę. Jej kaloryczność została obniżona. Zaryzykowałabym tezę, że jest to mięso dietetyczne ze względu na niewielką zawartość tłuszczu w tuszy. Mięso ma nam smakować. Nikt nas nie zmusi do jedzenia mięsa, które nam nie smakuje. Hodowcy i producenci poprawiają genetykę zwierząt obniżając zawartość tłuszczu. Niestety, konsument nie wie które mięso kupić, przez co wybiera najtańsze albo takie, które jest w promocji, a nie do końca jest to właściwy wybór - podsumowuje Batorska.

Podobał się artykuł? Podziel się!