Mięso na wtorek: Rząd odsuwa fermy od zabudowań. Co na to branża i hodowcy?
Ministerstwo Środowiska w pośpiechu chce zlikwidować problem uciążliwości zapachowej na wsi. Resort proponuje żeby duże fermy nie mogły być zlokalizowane bliżej niż 500 metrów od innych gospodarstw i budynków mieszkalnych. Branża, choć przyznaje, że temat uregulować trzeba, zgłasza szereg zastrzeżeń do projektu i sposobu jego procedowania. Tymczasem zegar już tyka. Przepisy mają wejść w życie 1 lipca, a projektowi sprzyja minister rolnictwa.

Projekt “Ustawy o minimalnej odległości dla planowanego przedsięwzięcia sektora rolnictwa, którego funkcjonowanie może wiązać się z ryzykiem powstawania uciążliwości zapachowej” został w skrócie nazwany “ustawą odorową”. Temat nie jest nowy. Prace nad dokumentem, który usystematyzowałby rozsiane obecnie po siedmiu różnych aktach prawnych przepisy regulujące zagadnienie uciążliwości zapachowej, trwają od 2007 roku.
W ocenie Ministerstwa Środowiska obecnie obowiązujące przepisy są nieskuteczne i nie zapewniają w pełni przeciwdziałania uciążliwości zapachowej. Dlatego “istnieje konieczność wprowadzenia regulacji, która przyczyni się bezpośrednio do przeciwdziałania uciążliwości zapachowej" - napisał resort w uzasadnieniu do projektowanej ustawy.
Minimalna odległość fermy od zabudowań wyznaczona została dla chowu lub hodowli zwierząt od 210 do 500 DJP - na 210 metrów, a dla hodowli większej niż 500 DJP na co najmniej 500 metrów.
- Do 210 DJP, a to jest już duża produkcja, nikt nie ingeruje w gospodarstwo rolnika. W tym wypadku działa tylko prawo budowlane, które określa odległość od sąsiada. Jeżeli wielkość fermy ma przekroczyć 210 DJP, wtedy budynki inwestorskie muszą być odsunięte od budynków mieszkalnych, sąsiadów o tyle metrów, ile będzie DJP. 300 DJP=300 metrów, 400 DJP=400 metrów. Natomiast duże fermy - powyżej 500 DJP nie będą mogły być zlokalizowane bliżej niż 500 metrów od innego gospodarstwa i budynków użyteczności publicznej - uzasadnia minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski.
Resort podpiera swoje stanowisko zaleceniami Najwyższej Izby Kontroli, która w raporcie na temat funkcjonowania ferm zwierząt z 2014 r. wskazywała na “brak rozwiązania problemu uciążliwości zapachowej, którą generują hodowla kur oraz trzody chlewnej”, a także rekomendacjami Inspekcji Ochrony Środowiska.
Branży nie podoba się m.in. to, że projekt - już w swoim tytule - ogranicza zagadnienie uciążliwości zapachowej jedynie do produkcji zwierzęcej.
- Rolnikom trudno zrozumieć dlaczego produkcja zwierzęca została objęta projektem ustawy, a wyłączono z niej składowiska śmieci, wytwórnie cementu, czy np. zakłady produkujące pustaki. (...) Naszym zdaniem nie ma przesłanek do twierdzenia, że fermy powodują jakiekolwiek większe zagrożenia (odory), niż inne obiekty przemysłowe, przemysł ciężki, oczyszczalnie ścieków, przemysł papierniczy i wiele innych, na które nie nakłada się tego typu ograniczeń - czytamy w piśmie Aleksandra Dargiewicza, dyrektora biura Krajowego Związku Pracodawców-Producentów Trzody Chlewnej.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.