NIK skontrolowała sposoby prowadzenia gospodarki rybackiej
- Autor: PAP
- Data: 22-04-2014, 11:41
Rzecznik prasowy olsztyńskiej delegatury NIK Piotr Górny powiedział PAP we wtorek, że każdego roku spada "wydajność rybacka jezior", czyli ilość kilogramów ryb, jaką można wyłowić z jednego hektara wód.
"Składa się na to wiele przyczyn m.in. niezagospodarowanie akwenów, nieprzestrzeganie limitów odłowów, niepełna wiedza na temat połowów amatorskich, które wcale nie są niższe niż te komercyjne. Ogromny wpływ na stan zarybienia mają także żerujące kormorany" - podkreślił Górny.
Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na PropertyStock.pl
Obwody rybackie województwa warmińsko-mazurskiego stanowią blisko 40 proc. wszystkich wód użytkowanych rybacko w Polsce. Dlatego właśnie tam NIK sprawdziła, jak uprawnione podmioty prowadzą gospodarkę rybacką.
Według Górnego "w 91 obwodach rybackich leżących w gestii Regionalnych Zarządów Gospodarki Wodnej (RZGW) w Gdańsku i w Warszawie nie była prowadzona racjonalna gospodarka rybacka".
"Jeśli RZGW nie oddało do użytkowania akwenów, to samo zgodnie z prawem powinno prowadzić taką gospodarkę. Większość obwodów była niezagospodarowana od co najmniej siedmiu i pół roku. Mimo iż RZGW nie zarybiało jezior, to i tak sprzedawało zezwolenia na amatorski połów w tych obwodach" - wyjaśnił Górny.
Rzecznik RZGW w Gdańsku Bogusław Pinkiewicz poinformował PAP, że po kontroli NIK dyrektorzy Regionalnych Zarządów Gospodarki Wodnej, w tym i dyrektor w Gdańsku zaprzestali sprzedaży zezwoleń na amatorski połów ryb w obwodach nieposiadających wyłonionego użytkownika rybackiego.
"Do czasu wyłonienia nowego użytkownika rybackiego, nie będzie możliwości uprawiania wędkarstwa na tych akwenach. Gdy to nastąpi, zasady amatorskiego połowu ryb ustali nowy użytkownik. Gospodarze wód zostaną wyłonieni najszybciej, jak to będzie możliwe" - powiedział Pinkiewicz.
Jak podał NIK, gospodarka rybacka prowadzona jest na podstawie operatów rybackich - dokumentów, które określają planowaną wielkość połowów, zarybienia, a nawet maksymalną liczbę osób, które w ciągu jednego dnia mogą amatorsko łowić w zbiorniku.
"40 proc. skontrolowanych podmiotów wydało zezwolenia i regulaminy na amatorski połów ryb, które były niezgodne z zapisami operatów. Kontrolerzy NIK stwierdzili m.in.: różny limit dziennych połowów oraz niezgodność okresów ochronnych lub wymiarów gospodarczych ryb, które można odłowić. Tymczasem wszystkie zezwolenia wędkarskie powinny być dostosowane do danych w operatach" - wyjaśnił Górny.

Powiązane tematy:
-
Dlaczego warto kupować ryby hodowlane?
-
Sprzedaż Graala była kwestią czasu? "Inwestor branżowy wydaje się naturalny"
-
Do dolnośląskich rzek trafią blisko 4 tony młodych pstrągów
-
Przejęcie przez Theo Muller krokiem milowym dla Graala?
-
Mleczny gigant z Niemiec przejmie Graala? Trwają rozmowy
-
Wędzarnia Marózek o Wielkanocy i wejściu do sieci handlowych
-
Suempol: Jesteśmy dziś jednym ze światowych liderów branży rybnej
-
Polomarket inwestuje w lodówki do przechowywania pakowanych ryb i mięsa
-
Ryba, którą pokochali Polacy. Jej sprzedaż rośnie mimo pandemii
-
Prezes Seko: Niektórym w branży sprzedaż spada o 30 procent
- Pomoc KE dla Ukrainy zagrozi polskiemu drobiarstwu?
- Wpływ wojny na rynek żywnościowy przejawia się na kilku płaszczyznach
komentarze (0)