Oskarżeni zeznają przeciwko prezesowi Farmutilu
Proces byłego pilskiego senatora Henryka Stokłosy toczy się już od jedenastu miesięcy. Sąd zakończył badanie najpoważniejszych zarzutów - korumpowania urzędników z Ministerstwa Finansów. I zajął się drugim wątkiem - pobiciem pracowników śmiłowskiego Farmutilu - czytamy na gazeta.pl.
12 lat temu - we wrześniu 1998 r. - Stokłosa miał zatrzymać siedmiu mężczyzn i oskarżyć ich o kradzież paszy, kurczaków i świń. "Złodziei" zamknięto na noc w pomieszczeniu gospodarczym, a jednego z nich Stokłosa kazał rozebrać do noga. - Bił pięściami po głowie i paskiem skórzanym po ciele - twierdził w akcie oskarżenia prokurator. Od kolejnego pracownika "na pokrycie strat" Stokłosa miał zażądać przepisania malucha, a od jeszcze innego - 23 prosięta. Następnego dnia rano uwięzionych pracowników uwolniła policja - przypomina gazeta.pl. Pokrzywdzeni zaczęli teraz zeznawać przed sądem.
Oprócz korupcji i bicia pracowników prokuratura zarzuca Stokłosie niszczenie środowiska. Chodzi o zakopywanie tysięcy ton padliny na działkach Farmutilu - informuje gazeta.pl. Tym wątkiem sąd jeszcze się nie zajął.
