Paszportyzacja żywności - wydmuszka czy as w rękawie?
Zaprezentowana pod koniec stycznia koncepcja paszportyzacji polskiej żywności to pierwszy tak duży projekt nowego ministra rolnictwa. Czy ambicje Grzegorza Pudy pozwolą rozwiązać przynajmniej część problemów, z jakimi boryka się polski system bezpieczeństwa żywności? Choć od branżowców, z którymi rozmawialiśmy można usłyszeć mocne słowa krytyki, nie brak też głosów wiążących duże nadzieje z nakreślonym przez nowego ministra kierunkiem zmian. Zapraszamy na analizę projektu paszportyzacji z perspektywy branży mięsnej.

Pod koniec stycznia w ministerstwie rolnictwa został podpisany list intencyjny rozpoczynający prace nad projektem "paszportyzacji polskiej żywności". Przewiduje on budowę cyfrowego systemu umożliwiającego m.in. śledzenie informacji o produktach w łańcuchu dostaw, tj. "od pola do stołu”.
Paszportyzacja żywności - Co to takiego?
Minister rolnictwa Grzegorz Puda zaznaczył, że wdrożenie projektu zapewni możliwość uzyskania wiarygodnej informacji o żywności na każdym etapie łańcucha dostaw, co jest zgodne z oczekiwaniami konsumentów, którzy chcą wiedzieć, skąd pochodzi dany produkt.
Minister podkreślił, że paszportyzacja polskiej żywności jest projektem, który wpisuje się w światowy trend, zmierzający do zapewnienia wiarygodniej informacji o żywności na każdym etapie łańcucha dostaw, ze szczególnym uwzględnieniem jej pochodzenia, jakości oraz zabiegów, jakim została poddana. Zastosowanie systemu paszportyzacji ma ponadto wyeliminować przypadki błędnego oznaczania żywności, co ograniczy konieczność wycofywania partii towarów z łańcucha dostaw i w konsekwencji jej utylizacji.
Pierwsza faza realizacji tego projektu, zaplanowana na 2021 r., polega na opracowaniu koncepcji projektu oraz przeprowadzeniu trzech pilotaży dla rynku ziemniaka, rynku wołowiny i rynku wieprzowiny.
Paszportyzacja żywności - Czy jest potrzebna?
Tadeusz Wojciechowski, szef Fundacji Polskie Forum Bezpieczeństwa Żywności wskazuje, że paszportyzacja jest bardzo potrzebna i zgodna ze światowymi trendami, ale to nie powód, żeby taki projekt realizować bez odpowiedniego przygotowania.
- Projekt paszportyzacji polskiej żywności to przykład kolejnej wydmuszki, kompletnie oderwanej od realiów. Praktycznie jest on nie do zrealizowania, ponieważ bez sprawnego, skonsolidowanego, systemu bezpieczeństwa żywności, mówienie o paszportyzacji mija się z sensem. Technologie cyfrowe powinny być „wisienką na torcie”, tymczasem w Polsce nie ma samego „tortu”, czyli fundamentów systemu. To tak jakby budowę domu zaczynać od dachu. Znów więc zanosi się na to, że pieniądze podatników zostaną wyrzucone w błoto. Na wieść o ministerialnym projekcie globalne firmy informatyczne już zacierają ręce, bo są w stanie stworzyć na zamówienie każdą aplikację opartą na technologii blockchain. To, że taki system będzie kompletną fikcją, ponieważ nie będzie przydatny, to już inna sprawa - dodaje.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.