PIWet wskazuje, że nie ma mowy o swoistej „rzezi” dzików, które w rozumieniu osób nie związanych z produkcją trzody chlewnej, czy też szeroko rozumianym rolnictwem, nie zdają sobie sprawy z powagi problemu a przyrost populacji dzika przewyższający 200% w skali roku traktują jako pozytywną propagację wolno żyjącej fauny.

- Należy mieć na uwadze tak zwane dobro wyższe, które powoduje, że na pierwszy plan wysuwa się dobro obywateli, którzy utrzymują się bezpośrednio lub pośrednio z produkcji trzody chlewnej. Bowiem wg. Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, roczna wartość produkcji trzody chlewnej wraz z pochodnymi, szacowana jest w Polsce na ok  18 – 20 mld PLN. Należy również mieć na uwadze, a może przede wszystkim, koszty społeczne likwidacji produkcji trzody chlewnej, nie tylko na tzw. Ścianie Wschodniej ale również w Wielkopolsce czy w województwie kujawsko – pomorskim, przy niedającej się bezwzględnie wykluczyć możliwości ekspansji wirusa ASF na kolejne obszary naszego kraju. Warto zwrócić uwagę, iż następstwem szerzenia się choroby u dzików są ogniska ASF u świń, które mają o wiele bardziej dotkliwe dla ludzi – hodowców i rolników konsekwencje, w postaci zabijania i utylizacji wielu tysięcy świń, w tym loch prośnych, warchlaków oraz prosiąt - czytamy w komunikacie.

Instytut podkreśla, że intensyfikacja odstrzału dzików, skierowana przede wszystkim na obszary objęte występowaniem wirusa ASF (część I, II, i III – strefa ochronna, objęta ograniczeniami i zagrożenia) wraz ze 100 km strefą buforową, jest obok konieczności przestrzegania zasad bioasekuracji, jednym z narzędzi mających na celu wyeliminowanie określonych kosztów społecznych i ekonomicznych w Polsce.

Trzecim obok wymienionych powyżej elementów zwalczania ASF w Polsce, tj. przestrzegania zasad bioasekuracji i odstrzału dzików, jest aktywne i ciągłe poszukiwanie szczątków padłych dzików i ich bezpieczna i skuteczna utylizacja. Dla przykładu można podać, że odsetek dzików z wirusem ASF spośród identyfikowanych w środowisku ich bytowania wynosi ponad 70%. Należy stwierdzić, że na pozostałym obszarze Polski powinna być prowadzona planowa gospodarka łowiecka, w zakresie redukcji populacji dzików, zgodna z wytycznymi Polskiego Związku Łowieckiego i Ministerstwa Środowiska jak również Ministerstwa Rolnictwa i Rozwoju Wsi, uwzględniająca jednak ewentualne zagrożenia.

Instytut nie może podzielić również opinii pojawiających w przestrzeni publicznej, że człowiek jest głównym wektorem wirusa ASF.

- Jest on uznawany za tzw. mechaniczny czynnik transmisji wirusa ASF ze środowiska do gospodarstw hodowlanych. Powyższe nie wyklucza jednak nieodpowiedzialnych zachowań człowieka w określonych sytuacjach, np. handel zwierzętami z niewiadomego źródła pochodzenia czy nie przestrzeganie zasad bioasekuracji. Przypomnieć jednak należy, że to dziki są głównym wektorem a przede wszystkim rezerwuarem wirusa, który podtrzymuje go w środowisku i powoduje jego ekspansję na kolejne obszary. Biorąc pod uwagę tzw. czynnik ludzki, należy stwierdzić, że wszystkie instytucje zajmujące się opracowywaniem strategii zwalczania ASF w Polsce, prowadzą skoordynowane i przemyślane kampanie informacyjne, których celem jest podnoszenie świadomości i wiedzy dotyczącej konieczności przestrzegania zasad bioasekuracji, nie tylko prze rolników i hodowców ale także przez myśliwych, lekarzy weterynarii czy pracowników związanych z przemysłem paszowym i utylizacyjnym. Nie bez znaczenia są również wdrożone procedury informacyjne, które dotyczą obcokrajowców szczególnie z zza wschodniej granicy RP, ze szczególnym uwzględnieniem konfiskaty żywności - czytamy w komunikacie.

PIWet wskazuje, że obserwując sytuację epidemiologiczną od początku epizoocji ASF w Polsce należy zauważyć rosnącą liczbę przypadków ASF stwierdzanych u dzików na terenie 4 województw, tj. podlaskiego, mazowieckiego, warmińsko-mazurskiego oraz lubelskiego.

- Dziki są więc głównym wektorem w szerzeniu się ASF w hodowli trzody chlewnej w Polsce i innych państwach, w których wystąpiła ta choroba. Narastającą skalę problemu szerzenia się ASF w populacji dzików można przedstawić na podstawie danych uzyskanych przez ostatnie 5 lat, wykonywanych w ramach nieustannego monitoringu tej choroby w kraju przez Krajowe Laboratorium Referencyjne ds. ASF w PIWet. PIB. W 2014 stwierdzono 46 przypadków ASF, w 2015 -  67 przypadków ASF, w 2016 – 76 przypadków, w 2017 – 724 przypadki a w 2018 aż 2627 przypadków - czytamy w komunikacie.

Instytut zaznacza, że podejmowane obecnie działania ograniczenia populacji dzików były poddane wielokrotnym analizom na podstawie doświadczeń z innych państw, gdzie pomimo prowadzonego odstrzału obserwowano gwałtowny przyrost ich liczby, np. Niemcy czy Francja.

- Zgodnie z aktualnymi danymi w samych Niemczech w sezonie łowieckim 2017/2018 odstrzelono 836 865 tys. dzików, co daje aż o 42% wyższą wartość niż w poprzednim sezonie. Nie bez znaczenia dla idei odstrzału są doświadczenia pochodzące z Państw Nadbałtyckich (Estonia), w których intensywny odstrzał dzików doprowadził do zmniejszonej liczby przypadków ASF. Jednak należy wziąć pod uwagę fakt, na jakim poziomie kształtowałaby się liczebność dzików w przypadku braku jakichkolwiek działań w zakresie ich redukcji a tym samym jak ogromne byłoby zagrożenia transmisji wirusa na pozostałą część naszego kraju - czytamy.

Podsumowując powyższe wyjaśnienia oraz prognozując dalszy rozwój sytuacji epidemiologicznej w kraju, w ocenie Państwowego Instytutu Weterynaryjnego podjęcie środków w zakresie intensyfikacji odstrzału pozwoli na zmniejszenie ryzyka dalszego szerzenia się choroby w populacji dzików w kierunku zachodnim, przy zachowaniu pozostałych środków zwalczania choroby, o których wspomniano powyżej.

Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na PropertyStock.pl