Prezes Gobarto Dziczyzna: Środowisko łowieckie musi zmienić podejście do opinii publicznej
- Uważam, że samo środowisko łowieckie musi zmienić swoje podejście do szeroko pojętej opinii publicznej. I to się właśnie w tej chwili dzieje. Edukowanie w temacie łowiectwa powinno mieć odzwierciedlenie właściwie na każdym poziomie, czyli od poziomu przedszkolnego, do licealnego. Trzeba pokazywać łowiectwo tak, jak ono naprawdę wygląda, i nie robić z niego tematu tabu - mówi w rozmowie z serwisem portalspozywczy.pl Roman Miler, prezes Gobarto Dziczyzna.

W ocenie Romana Milera branża łowiecka oceniana jest bardzo niesprawiedliwie, a w dyskusji wokół łowiectwa brakuje rzetelnych informacji.
- Patrząc na sytuację na rynku widzimy, że wegetarianie, którzy z przekonania nie konsumują mięsa, stanowią niewiele więcej niż 3 proc. całego społeczeństwa. Różnego rodzaju organizacje proekologiczne, czy paraekologiczne to też niewielki odsetek. Jednakże szum, jaki robią wokół łowiectwa, powoduje, że opinia publiczna wciąż jest zasypywana źle przygotowanymi i przejaskrawionymi newsami, które nie odpowiadają rzeczywistości - mówi.
W ocenie prezesa Gobarto Dziczyzna główną przeszkodą w konsumpcji dziczyzny na rynku krajowym jest brak nawyków tego typu ze względu na historię związaną z dziczyzną.
- Kiedyś był to właściwie towar wyłącznie eksportowy, zniknął z polskich stołów, a wraz z tym zanikły tradycje. Natomiast co do samej edukacji, uważam, że samo środowisko łowieckie musi zmienić swoje podejście do szeroko pojętej opinii publicznej. I to się właśnie w tej chwili dzieje. Jestem zresztą jedną z osób, która również zajmuje się łowiectwem. Zasiadam w Naczelnej Radzie Łowieckiej. Edukowanie w temacie łowiectwa powinno mieć odzwierciedlenie właściwie na każdym poziomie, czyli od poziomu przedszkolnego, do licealnego. Trzeba pokazywać łowiectwo tak, jak ono naprawdę wygląda, i nie robić z niego tematu tabu - dodaje.
Miler wskazuje, że w starym statucie Polskiego Związku Łowieckiego obecne są zapisy powierzające kołom łowieckim obowiązek edukacji w szkołach.
- Taka współpraca między kołami a szkołami podejmowana jest na bardzo szeroką skalę. To, czego brakuje, to przekaz medialny. Wciąż nie odpowiadamy na różnego rodzaju sfabrykowane filmy i informacje. Dzisiaj społeczeństwo, które zmierza w kierunku fioletowej krowy i mleka w kartonie pochodzącego ze sklepowej półki, z trudem akceptuje określone zjawiska. Na przykład kawałek schabu zawinięty w folię jest w porządku, ale kiedy zaczyna mówić się o tym, w jaki sposób został wyprodukowany, odbiór się zmienia. W temacie łowiectwa jest to jeszcze bardziej uwypuklane, gdyż akt polowania czy pozyskania zwierzyny kończy się odebraniem życia zwierzęciu w celu wyprodukowania mięsa. Masowa produkcja mięsa zachodzi w zakładach przetwórstwa spożywczego i jest to ogólnie akceptowalne, ale w przypadku, kiedy robi się to w sposób taki jak robią to myśliwi, zaczyna wybuchać na ten temat dyskusja - uważa prezes Gobarto Dziczyzna.


Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.