Prezes PMB: Planujemy zakończyć rok 2010 wzrostem obrotów o 30 procent.
- Nasza firma nie ma powodów do narzekań, zakład wyszedł obronną ręką z ostatnich niesprzyjających miesięcy. W 2009 roku firma PMB utrzymała poziom obrotu z roku poprzedniego. To dobra wiadomość, gdy porówna się nasze wyniki ze statystykami z całej branży. W PMB SA przewidujemy dalszy rozwój sieci sprzedaży własnej, poprzez dynamiczną sprzedaż w kanale tradycyjnym - mówi „Detal dzisiaj" Leszek Czemiel, prezes zarządu PMB S.A. Białystok.

Według prezesa PMB patrząc z perspektywy ostatnich miesięcy na krajową gospodarkę, trzeba stwierdzić, że mijający rok był szczególnie trudny dla branży mięsnej. - Producentów mięsa dotknął niski stan trzody chlewnej (najniższy od 1966 r.), brak otwartych rynków wschodnich, a także wysoki kurs euro. Ponadto znacząco odczuliśmy umocnienie się złotego, które spowodowało spadek eksportu mięsa, a wpłynęło na znaczne zwiększenie importu. W konsekwencji zaowocowało to utratą rynków eksportowych, także tych, na których polskie firmy czuły się silne - wyjaśnia „DD" prezes.
Leszek Czemiel nie obawia się spowolnienia gospodarczego w br. i zapowiada dynamiczny rozwój firmy: - Planujemy zakończyć rok 2010 wzrostem obrotów o 30 procent. Chcemy rozwijać własne sieci dystrybucji, głównie w kanale tradycyjnym przy jednoczesnym wzroście obrotów w kanale nowoczesnym. Naszym zdaniem założenia tego planu są realistyczne. Planujemy zwiększenie ilości Delikatesów Mięsnych „U Rzeźnika" o kolejne 15-20. Pragniemy także utrzymać dobre położenie kanału nowoczesnego, które wg naszych analiz jest możliwe do zrealizowania. Dobra pozycja Kindziuka na rynku wskazuje, że kanał nowoczesny jest segmentem, w który warto inwestować. Pragniemy także otworzyć nowe linie produktowe, aby stale uatrakcyjniać naszą ofertę - informuje w rozmowie z „DD" prezes PMB.
Na chwilę obecną spółka posiada osiem nowoczesnych centrów dystrybucji w całej Polsce i zarządza siecią 120 delikatesów mięsnych „U Rzeźnika".
