Prezes ZM Konarczak: Szara strefa w handlu mięsem ma się dobrze
Dość często słyszy się opinię, że nadeszły właśnie znakomite czasy dla małych przetwórców mięsa. Z moich doświadczeń i obserwacji wynika coś innego - mówi w wywiadzie dla magazynu Bilans Dodatni Józef Konarczak, prezes ZM Konarczak a od niedawna również wiceprzewodniczący Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP.

W ocenie Konarczaka jednym z powodów pogorszenia się sytuacji małych i średnich zakładów mięsnych jest ustawa o uboju gospodarczym, która weszła w życie w listopadzie ubiegłego roku. - Pod tę ustawę „podpięła się" szara strefa, czego obawialiśmy się i na co zwracaliśmy uwagę ministra rolnictwa - zauważa na łamach Bilansu Dodatniego wiceprzewodniczący SRW RP. - Szara strefa ma się teraz u nas dobrze i bezpiecznie - akcentuje.
Zakładów mięsnych działających w szarej strefie nie da się kontrolować. - Działają nielegalnie, czyli poza jakimkolwiek nadzorem, bo nie są ewidencjonowane. Nie płacą żadnych podatków. Nie muszą wyciągać pieniędzy na dziesiątki różnorodnych badań. Nie muszą się dostosowywać - tłumaczy Józef Konarczak.
W Bilansie Dodatnim zwraca też uwagę na powrót do produkcji wędlin w marketach. - Taka produkcja podlega jedynie kontroli sanitarnej. Marketowe masarnie nie muszą spełniać tych wszystkich wymogów weterynaryjnych, jakie są od nas wymagane - podkreśla. Jego zdaniem nie jest to rozwiązanie fair wobec zakładów przetwórczych, które płaciły i płacą ogromną cenę za dostosowanie się do wymogów krajowych i unijnych.
