Prof. Pisula: Polacy jedzą za mało dziczyzny
Konsumpcja dziczyzny w Polsce jest zdecydowanie zbyt mała. Decyduje o tym wysoka cena w detalu. Koszty zbiórki, obróbki, zamrażania oraz pośredników są bardzo wysokie - mówi serwisowi portalspozywczy.pl prof. dr hab. Andrzej Pisula z Zakładu Technologii Mięsa SGGW.

Klaudiusz Balcerzak, który od 2009 r. produkuje tradycyjne wędliny z dziczyzny, narzeka na brak surowca do przetwórstwa. Zdaniem Andrzeja Pisuli surowca na pewno nie będzie przybywało. - Wiadomość o ograniczeniach polowań w otulinie Puszczy Białowieskiej, jednoznacznie wskazuje na to, że możliwości polowań będą się kurczyły. Już prawie nie ma małej zwierzyny, takiej jak np. zające czy kuropatwy - tłumaczy profesor. - Natomiast wzorem krajów zachodnich rozwijać się będzie hodowla zwierząt, głównie jeleniowatych, czyli saren, jeleni i danieli - prognozuje.
Obecnie w kraju pozyskuje sie około 12-14 tys. ton surowca z dziczyzny rocznie. - Kilka lat temu największą część stanowiły sarny, ostatnio dziki - mówi prof. Pisula. - Ceny rynkowe są stosunkowo wysokie. Jednak w niektórych przypadkach myśliwi sprzedają po bardzo niskich cenach. Ostatnio dzieje się tak odnośnie mięsa dzików. Problemem są badania weterynaryjne mięsa oraz skup - dodaje.
Olbrzymia część polskiej dziczyzny wywożona jest do Niemiec.


Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.