Rachunki za gaz wyższe o 500 proc. Kto za to zapłaci?
- Autor: opr. RW
- Data: 27-01-2022, 12:30

Polski przemysł spożywczy od dłuższego czasu boryka się z trudną sytuacją. Niekończąca się pandemia, zerwane łańcuchy dostaw czy problemy eksportowe, sprawiły, że w minionym roku wzrost cen odczuli klienci końcowi. Jednak wszystko wskazuje na to, że to nie koniec rosnącej drożyzny. O sytuacji polskich producentów mówi Barbara Woźniak, Dyrektor sprzedaży przetwórni Eggs Product, Prezes firmy Ovotek i Pełnomocnik Zarządu Ferm Drobiu Woźniak.
Rachunek za gaz większy o 500 proc.
Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na PropertyStock.pl
Styczeń przywitał nas 700% podwyżką cen gazu, skorygowaną w połowie miesiąca do 500%. Te zmiany wywołają poważne konsekwencje. Szczególnie dramatycznie wygląda sytuacja w przetwórstwie jajecznym, gdzie do wytwarzania sproszkowanych jaj niezbędny jest gaz. Za nieudolną politykę energetyczną konsekwencje poniosą konsumenci, ponieważ producenci, aby opłacić wszystkie koszty będą zmuszeni podnieść ceny produktów – mówi Barbara Woźniak.
Przetwórstwo jajeczne napędza szeroką gałąź produkcji żywności. Sproszkowane jaja wykorzystywane są w piekarnictwie, cukiernictwie, przy produkcji makaronów, majonezów i sosów, lodów czy na szeroką skalę w gastronomii.
Spada konkurencyjność polskich producentów
Rosnące koszty produkcyjne oraz wejście w życie wyższych podatków związanych z Polskim Ładem powodują, że ceny towarów muszą wzrosnąć. Niestety rzutuje to także na eksport. Ze względu na sytuację wewnętrzną wymuszającą wzrost cen, polscy producenci stają się mniej konkurencyjni na rynkach globalnych, gdzie jednym z dużych graczy jest USA.
Dla eksporterów aktualna sytuacja to podwójny cios. Polityka obecnego rządu i podejmowane działania, które bardzo silnie uderzają w producentów, sprawia, że wzrost cen jest nieunikniony.
O ile w Polsce wszyscy jesteśmy w podobnej sytuacji i te koszty będą musiały być dostosowane, to przy eksporcie możemy stać się mniej atrakcyjni dla obecnych i przyszłych kupców. A nie zapominajmy, że 80% polskiej produkcji żywności to eksport. Prowadzenie biznesu w Polsce staje się niebezpieczne i nieprzewidywalne. Nie można niczego zaplanować, zrobić kalkulacji kosztów, bo dostawca gazu nie chce zawierać kontraktów. W związku z tym jesteśmy zmuszeni operować na bieżącym cenniku, który ulega ciągłym zmianom – zaznacza Barbara Woźniak.
Możliwe zwolnienia grupowe
Tak poważne zwiększenie się kosztów operacyjnych polskich przedsiębiorców w krótkim czasie może przełożyć się na redukcję zatrudnienia. Wiele firm produkcyjnych znajduje się na terenach wiejskich, gdzie duży zakład pracy nierzadko zapewnia utrzymanie całym rodzinom. Jeśli znacznie ograniczy swoją działalność, a w sytuacji krytycznej ją zakończy, dojdzie do grupowych zwolnień załogi.
Po raz kolejny widzimy, że przedsiębiorca jest skazany sam na siebie. Nas nie obowiązują ulgowe taryfy, tarcze czy zapomogi. Zaproponowana przez rząd 23% ulga na zakup gazu nie daje nic, skoro mówimy o wzrostach cen na poziomie 500%. Tak wysokie koszty prowadzenia działalności odbiją się w pierwszej kolejności na konsumentach, którzy będą zmuszeni płacić za podstawowy koszyk produktów znacznie więcej, niż do tej pory. Powszechna drożyzna stanie się jeszcze bardziej dotkliwa – dodaje Barbara Woźniak.
Obecna sytuacja to wzrost kosztów producentów, który w niedługim okresie poskutkuje wzrostem cen dla klienta końcowego oraz podnoszącym się poziomem inflacji. Toczymy błędne koło.
więcej informacji:
Powiązane tematy:
-
Polska wypowiada umowę Rosji dotyczącą gazociągów
-
Gaz ziemny we wtorek podrożał na europejskim rynku o 2,84 proc.
-
Producenci jaj zrezygnowali z opakowań z Rosji. Zrodziło to nowe problemy
-
Ceny prądu wzrosną. Nawet o połowę
-
W czwartek na europejskim rynku gaz drożeje o ponad 10 proc.
-
Jacek Sasin gwarantuje, że Polska ma zapasy gazu
-
We wtorek gaz na europejskim rynku drożeje o ponad 3,4 proc.
-
Ropa tanieje, bo UE łagodzi propozycje sankcji wobec Rosji
-
Gaz w czwartek zdrożał do 106,91 euro
-
W poniedziałek gaz na europejskim rynku tanieje o 2,5 proc.
- Mleczarnia z Ciechanowa kupiła zakład w Ozorkowie
- Pomoc KE dla Ukrainy zagrozi polskiemu drobiarstwu?
komentarze (1)
Kiedy PiSokomusze nieroby trafią za kraty?
Odpowiedz