SuperDrob przekroczy 1,5 mld zł przychodów, nie wyklucza przejęć
- W 2018 r. osiągnęliśmy 1,5 mld zł przychodów. W tym roku znacznie przekroczymy ten wynik. Przed nami sporo inwestycji do realizacji w całym łańcuchu integracyjnym. Będziemy też patrzeć na możliwości akwizycyjne - mówi w rozmowie z serwisem portalspozywczy.pl Jarosław Kowalewski, członek zarządu ds. strategii i rozwoju w firmie SuperDrob.

Jarosław Kowalewski patrzy optymistycznie na polski rynek drobiu.
- Przed graczami, którzy nadążają z inwestycjami i rozwojem widzę jeszcze kilka lat dobrej perspektywy. My też będziemy mocno starali się brać udział w tym wzroście i być jednym z jego składników. W 2018 r. osiągnęliśmy 1,5 mld zł przychodów. W tym roku znacznie przekroczymy ten wynik. Przed nami sporo inwestycji do realizacji w całym łańcuchu integracyjnym. Będziemy też patrzeć na możliwości akwizycyjne. Jeżeli w Polsce będą dostępne ciekawe podmioty, które czymś się wyróżniają, będziemy chętnie rozmawiać - mówi.
Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na PropertyStock.pl
Członek zarządu SuperDrobu ds. strategii poinformował, że w ciągu ostatnich dwóch lat spółka przeznaczyła sporo nakładów na zwiększenie mocy produkcyjnych i automatyzację procesów w zakładach w Karczewie i w Łodzi.
- Nie da się ich już znacznie powiększyć, niemniej w miarę możliwości próbujemy w dalszym ciągu zwiększać moce i automatyzować, a dzięki temu produkować taniej i więcej nie zwiększając zatrudnienia. W Karczewie przez ostatnie dwa lata udało nam się zwiększyć możliwości ubojowe o 25 proc. Bardzo dużo wydaliśmy na automatyzację i uproszczenie pewnych procesów, poszliśmy w stronę zliniowana całego procesu produkcji. Z kolei nasz zakład w Łodzi doszedł do swoich maksymalnych mocy produkcyjnych. Co roku produkcja rośnie tam o 10-15 proc. W 2017 roku uruchomiliśmy tam piątą linię convenience i w tej chwili ten zakład zapełnia moce produkcyjne. Musimy więc zastanowić się jak w przyszłości odpowiedzieć na rosnące zapotrzebowanie na produkty wysoko przetworzone - mówi.
Kowalewski opowiedział także o planach wobec przejętego w 2018 r. od Indykpolu zakładu w Lublinie.
- Od tego czasu dzięki inwestycjom zwiększyliśmy tam produkcję o 20-30 proc. Obecnie trwają prace nad zwiększeniem jej o kolejne 20 proc. Do końca 2019 roku powinniśmy dojść do maksymalnych mocy ubojowych. W momencie przejęcia zakładu były one wykorzystywane na poziomie 60 proc. Dużo pieniędzy zainwestowaliśmy także w to, aby zakład nie tylko ubijał, ale też w pełni dzielił i kalibrował produkty. Staramy się nie sprzedawać produktu nieprzetworzonego, czyli tuszki w całości. Kurczak musi być co najmniej podzielony lub obrobiony termicznie. Duże inwestycje w Lublinie były realizowane właśnie w tym kierunku - podsumowuje.
Pełna treść rozmowy z Jarosławem Kowalewskim ukaże się w najbliższym wydaniu naszego magazynu "Rynek Spożywczy"


Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.