Tona mięsa niewiadomego pochodzenia w Wólce Kosowskiej. To mięso z psów?
- Autor: PAP
- Data: 30-11-2014, 20:48
"Mięso zostało zabezpieczone w celu dokonania badań genetycznych, na podstawie których zostanie potwierdzony gatunek zwierząt, z których pochodziło. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że część tego mięsa, to mięso psów" - podała.
Dodała, że - jak ustalono na miejscu - żaden z czterech sklepów, które oferowały mięso, nie "posiadał certyfikatów ani pozwoleń na prowadzenie jego sprzedaży". "Nie mieli żadnej dokumentacji na potwierdzenie pochodzenia mięsa" - powiedziała.
Jak mówiła Bielec-Janas, kontrola dotyczyła legalności pobytu w Polsce cudzoziemców zatrudnionych m.in. w sklepach znajdujących w Wólce Kosowskiej.
"Wylegitymowanych zostało 31 obcokrajowców różnych narodowości, zatrzymaliśmy dwóch obywateli Wietnamu, którzy nie posiadali żadnych dokumentów uprawniających do pobytu na terenie Polski. W trakcie kontroli funkcjonariuszy zaniepokoił widok mięsa niewiadomego pochodzenia, przygotowanego do regularnej sprzedaży" - relacjonowała.
Dodała, że mięso było przechowywane w złych warunkach sanitarnych. Właścicielami - podała - w sumie czterech sklepów i towaru, byli obywatele Wietnamu. "Na miejscu ujawniliśmy blisko 1000 kg mięsa oraz produktów spożywczych bez wymaganych zezwoleń i dokumentów handlowych. Potwierdzili to wezwani na miejsce lekarz weterynarii oraz inspektor sanitarny" - poinformowała. Rzeczniczka dodała, że funkcjonariusze SG nie wliczali w to skorupiaków, które także znaleźli.
Według Bielec-Janas dwa z czterech sklepów zostały już zamknięte. Do sądu trafią też wnioski o ukaranie ich właścicieli, m.in. za nieprzestrzeganie warunków sanitarnych, przez wprowadzanie do sprzedaży zwierzęcych produktów spożywczych bez wymaganych zezwoleń oraz ich sprzedaż w niedozwolonym miejscu.
Jeśli potwierdzi się, że zabezpieczono mięso psów, właścicielom grozi nawet kara więzienia.
Rzeczniczka SG wskazała, że ze wstępnych ustaleń wynika, iż towar trafiał do restauracji i barów orientalnych na terenie Warszawy i okolic.
Joanna Narożniak, rzeczniczka Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Warszawie, powiedziała PAP, że podczas kontroli "zabezpieczono pewną ilość mięsa niewiadomego pochodzenia, w tym być może takie, które nie jest dopuszczalne do spożycia na rynku w Polsce".
Inspektor weterynarii, który prowadzi postępowanie w tej sprawie, zabezpieczył materiał do badań genetycznych. Nie wiadomo jeszcze, kiedy będą znane ich wyniki.

więcej informacji:
Powiązane tematy:
-
Madej Wróbel: Branża mięsa nie jest rozpieszczana przez rynek
-
Brak rzeźników w UK. Firmy wysyłają za granicę mięso do poćwiartowania
-
Brak rzeźników w UK. Hodowcy zabiją i wyrzucają zdrowe świnie
-
Lista 400 zakładów mięsnych na polskim rynku
-
Mięso i wina bez środków z EU na promocję? Copa-Cogeca przeciwna
-
Mięso kontra pandemia. Raport Banku Pekao SA i Portalspozywczy.pl
-
Małe rzeźnie rolnicze potrzebują większego wsparcia
-
Gobarto: Pandemia bez wpływu na wyniki grupy w I półroczu 2020
-
Tyson Foods. Gigant mięsny z USA myśli o dalszej ekspansji w Europie
-
KE krytykowana za działania na rynku mleka i mięsa
- Mleczarnia z Ciechanowa kupiła zakład w Ozorkowie
- Pomoc KE dla Ukrainy zagrozi polskiemu drobiarstwu?
komentarze (3)
Handel w Wólce Kosowskiej to jedna wielka SAMOWOLKA!!! Jak długo Państwo bedzie na to pozwalać?!?!
OdpowiedzJeszcze dalej takiej samowolki bez kontroli i znajdziemy w mięsie zaginonych bezdomnych-co takim za różnica
OdpowiedzPanie kelner czym różnie się potrawa gao - bong od gong bao ??? Jeden pies Panie ....
Odpowiedz