Wiceprezes KRD: Lepiej kupować drób renomowanej firmy, niż na targu
Maciej Przyborski, wiceprezes Krajowej Rady Drobiarstwa zwraca uwagę, że na targu kurczaki leżą bez opakowania, w otwartych pojemnikach w lodzie, czyli cały czas wchłaniają niewiadomego pochodzenia wodę z tego rozpuszczającego się lodu, są podatne na kurz z tego targu, kontakt z ludźmi itd. Nie wiadomo także skąd pochodzą i jakie były warunki ich uboju - czytamy w Wysokich Obcasach, dodatku do Gazety Wyborczej.

Wiceprezes KRD podkreśla na łamach Wysokich Obcasów, że kurczak sprzedawany przez renomowaną firmę ma w swoim opisie pochodzenie - wiadomo, z jakiego stada pochodził, z jakiej wylęgarni; wiemy, że na każdym szczeblu rozwoju był badany, czym był karmiony. Dodaje, że od siedmiu lat, czyli od momentu wejścia Polski do UE, cały łańcuch pokarmowy takiego kurczaka jest dokładnie kontrolowany.
Przyborski zapewnia, że to jest przestrzegane. W rozmowie z dziennikarką Wysokich Obcasów zaznacza, iż w ciągu ostatnich siedmiu lat gwałtownie wzrósł eksport naszego mięsa drobiowego - siedem lat temu eksportowaliśmy ok. 40 tys. ton rocznie, teraz - 480 tys. ton, z czego ok. 85 proc. do Unii.
Zdaniem wiceprezesa KRD "jesteśmy potęgą". W ubiegłym roku produkcja wzrosła o 20 proc. W eksporcie mięsa indyczego wyprzedza nas tylko Francja, a kurzego - tylko Holandia - informują Wysokie Obcasy.
