Wolarek o wzroście cen i pracownikach z Ukrainy

Albert Katana, Portalspozywczy.pl: Firma Wolarek jest polską firmą rodzinną, która produkuje wędliny rzemieślnicze. Czy firma odczuwa problemy wynikające z pandemii i wojny na Ukrainie, takie jak przerwane łańcuchy dostaw, trudności w uzyskaniu i wzrost cen surowca, brak pracowników?

Władysław Wolarek, właściciel firmy Wolarek: Wyroby z naszej masarni bezpośrednio dostarczamy głównie na rynek lokalny (woj. małopolskie oraz woj. śląskie). Nasi odbiorcy redystrybuują towar na przeróżne regiony w Polsce, jak i również w Europie. Nie dostrzegliśmy problemu z trudnością dostaw, ale na pewno, jak każdy zakład mięsny, od wielu miesięcy dostrzegamy niestabilność związaną z wahaniami cen surowca na rynku. 

Czy wśród pracowników firmy są lub byli Ukraińcy?

Oczywiście, jednak stanowią oni około 4 proc. zatrudnionych osób w zakładzie. W związku z wojną na Ukrainie kilku z nich wróciło by bronić ojczyzny. Jesteśmy z nimi w ciągłym kontakcie. Przyjęliśmy do naszego domu ich rodziny.

ZM Wolarek o wzroście kosztów

Poważnym wyzwaniem dla firm jest wzrost cen energii, ale hodowcy mierzą się również ze wzrostem cen pasz, paliw itp. Czy to wpływa na działalność firmy Wolarek? 

Jak wcześniej wspomniałem, dużym problemem jest niestabilność cen żywca i innych czynników około hodowlanych, które powodują że część rolników rezygnuje z hodowli i przerzucają się na bardziej stabilny biznes. Na taką zmianę zdecydowało się wielu naszych byłych już dostawców żywca. A przecież to lokalni hodowcy zapewniają nam wysoką jakość i gwarancję dostaw. 

Mamy potężną inflację. Jakiej reakcji konsumentów spodziewa się pan w przewidywalnym okresie? Czy nastąpi ograniczenie popytu, czy są już jakieś wahania sprzedaży produktów Wolarek?

Przez ponad 30 lat wytwarzamy wędliny najwyższej jakości oparte na recepturach naszych dziadków. Dzięki temu przez wiele lat wypracowaliśmy zaufanie naszych klientów. Prawie codziennie otrzymujemy wiadomości na Facebooku lub innych portalach z przemiłymi opiniami od naszych konsumentów. Pomimo ogromnej inflacji popyt na nasze wyroby nie maleje, a od kilku lat sukcesywnie grono naszych klientów powiększa się i jesteśmy z tego bardzo dumni. 

Popyt na wędliny firmy Wolarek nie maleje

Wiele firm przenosi wzrastające koszty produkcji na konsumentów. Czy pan również przewiduje podniesienie cen?

Próbujemy amortyzować koszty podnosząc ceny jedynie przy znaczących podwyżkach cen mięsa, niemniej jednak nigdy nie ma tu przełożenia 1:1 kosztów producenta na cenę produktu. Inflacja producencka jest jednak wyższa niż konsumencka. Z tym po prostu trzeba się pogodzić. 

Rozumiem jednak, że tradycyjne wędliny firmy Wolarek nie mają w swoim składzie konserwantów?

Zdecydowana większość naszych wyrobów jest wytwarzana zgodnie z tradycyjnymi recepturami, gdzie procesem konserwującym wyrób jest tylko i wyłącznie wędzenie w murowanej komorze opalanej drewnem. 

Konsumenci poszukują dziś wędlin dobrej jakości. Wielu producentów korzysta z dodatkowych możliwości sprzedaży jakie daje internet. Czy zamierza pan uruchomić sprzedaż internetową?

Główną sprzedaż opieramy na kanale tradycyjnym, choć niektórzy nasi odbiorcy prowadzą sklepy internetowe z naszymi wędlinami. Na ten moment nie planujemy własnej sprzedaży internetowej, ale zobaczymy co pokaże przyszłość. A jak wiemy lubi nas zaskakiwać.

Dziękuję za rozmowę.

Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na PropertyStock.pl