Załamanie eksportu mięsa uderza w ścianę wschodnią

Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na PropertyStock.pl

W tej chwili oprócz wysyłek wieprzowiny do krajów Unii Europejskiej, eksportu tego gatunku mięsa praktycznie nie ma. Już w I kw. eksport do krajów trzecich spadł o 70 proc. w porównaniu z zeszłym rokiem. Wiele zakładów nie brało takiego scenariusza pod uwagę, więc w mroźniach składowych rosną zapasy elementów mięsa, przede wszystkim tłuszczu, podgardla, tzw. środków świńskich, ale także schabu i karkówki. Dla rynku to poważne zagrożenie. Prawdopodobnie, wkrótce rozpocznie się wojna cenowa.

Jak mówi Piotr Ziemann, wiceprezes Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP, rozwój firm mięsnych na całej ścianie wschodniej w ogromnym stopniu opierał się na eksporcie mięsa do krajów Unii Celnej, Ukrainy oraz Chin, co przekładało się na zmniejszenie konkurencji wewnątrz kraju. Wraz z blokadą eksportu ten mechanizm przestał działać. - Blisko rok temu branży mięsnej udało się osiągnąć ogromny sukces, jakim była dywersyfikacja sprzedaży całej świni. Elementy takie jak maski, nóżki i żołądki wysyłaliśmy na rynki azjatyckie, zaś tzw. środki świńskie do Kaliningradu. Żaden element półtuszy nie musiał być utylizowany. Teraz te możliwości zostały zablokowane. Przedsiębiorcy są w bardzo trudnej sytuacji - tłumaczy Ziemann. Dodaje, że w znaczącej ilości firm mięsnych z Polski Wschodniej eksport mięsa do Rosji stanowił ok. 50 proc. sprzedaży eksportowej, więc ciężko jest go w jakikolwiek sposób skompensować.