Zlokalizowano gospodarstwo, z którego pochodziło chore bydło
- Dochodzenie w zakresie wyjaśnienia powiązania pomiędzy zatrzymaniem transportu bydła w Białej Rawskiej, a podmiotem który wstępnie został wskazany jako właściciel transportowanego bydła w Obórkach k. Brodnicy jest w początkowym okresie. Musimy również ustalić, gdzie dokładnie zwierzęta zostały załadowane do transportu, czy było to na terenie gospodarstwa, czy też poza terenem podmiotu - mówi Alina Szram, Prokurator Rejonowy Prokuratury Rejonowej w Brodnicy.
Prokurator wyjaśnia, że wcześniej były już prowadzone dwa postępowania w podobnych sprawach, w odniesieniu do osoby prowadzącej właśnie to gospodarstwo. W jednym przypadku podmiot stanął przed sądem i został skazany.
- Dodatkowo 19 marca do prokuratury wpłynęło zawiadomienie Powiatowego Lekarza Weterynarii dotyczące nieprzestrzegania zasad dobrostanu w stosunku do utrzymywanych w gospodarstwie zwierząt. Podczas kontroli pracownicy Inspekcji Weterynaryjnej podjęli decyzję o przeprowadzeniu eutanazji jednej ze świń, która była w stanie agonalnym. W siedzibie podmiotu znajdowało się 17 sztuk trzody chlewnej i 4 sztuki bydła. Musimy teraz zbadać jaki może być związek pomiędzy tymi dwoma zdarzeniami - dodaje Alina Szram.
Konsekwencje dla oskarżonych będą różne w zależności od stawianych zarzutów i dowodów. Padłe zwierzęta znalezione w transporcie były chore, mogły być też leczone antybiotykami.
Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na PropertyStock.pl
-Wprowadzenie do obrotu takiego mięsa jest narażeniem na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia potencjalnych konsumentów. Dodatkowo został naruszony Art. 6 ustawy o ochronie zdrowia i zwalczania chorób zakaźnych zwierząt, mówiący o znęcaniu się ze szczególnym okrucieństwem nad zwierzętami. W tym przypadku dotyczy to niehumanitarnego traktowania i przewozu zwierząt - mówi Alina Szram.
więcej informacji:
Powiązane tematy:
-
Kolejne wzrosty cen skupu trzody chlewnej i bydła
-
Wzrost cen bydła wyhamował
-
Naukowcy stworzyli algorytm pozwalający odczytać emocje świń
-
GUS: pogłowie bydła wzrosło w grudniu 2021 r. o 1,5 proc.
-
De Heus: Jakie wyzwania stoją przed hodowcami?
-
Wypadek ciężarówki przewożącej bydło
-
MRiRW: konsultacje w zakresie dobrostanu zwierząt do 21.01.
-
Polemika wokół wypowiedzi hiszpańskiego ministra o mięsie
-
Wieprzowina. Ważna umowa z Chinami uzdrowi sytuację na rynku UE?
-
Kowalczyk: Nie będzie piątki dla zwierząt. Co w zamian?
- Transport zboża z Ukrainy. Trudne "wąskie gardła"
- Firmy spożywcze i handlowe w I półroczu: przejęcia, inflacja, wojna
komentarze (5)
Wyjaśnianie, sranie w banie. Gdzie jest Zwiazek? Gdzie jest Kalemba? Ludność je padlinę a te dwa buraki nadal tkwią na swoich stołkach. Prokurator i Tusk obudza sie dopiero jak ktoś wykorkuje.
OdpowiedzNajważniejszy jest człowiek .
OdpowiedzW zasadzie człowiek jest padlinożerca a nie typowym drapieznikiem(anatomicznie i fizjologicznie) i powinien zżerać zdechłe zwierzaki a nie świeżo ubite...Doradzam też karaluchy,muchy itp.Afera nie o to co trzeba
OdpowiedzTo nie jest gospodarstwo a normalna firma która trudni się tym procederem od dłuższego czasu lekarz powiatowy nie wiedział czym się zajmują ci państwo to wierutna bzdura . Może nie chciał wiedzieć
OdpowiedzZnając przepisy lekarz weterynarz zatrudniony w ubojni powinien uczestniczyć podczas uboju każdej sztuki .Uważam ,że w tym przypadku doszło do współpracy hodowcy - ubojni -lek.weterynarii.Ludziska wszystko zeżrą. Nie wierzę ,żeby nadzorujący lekarz miał problem z wykryciem tego procederu.Być może siedział w domu brał kasę nie wykonując swoich obowiązków.Polacy to w znacznej mierze motłoch zdolny do wszelkich nadużyć nie liczący się z ludźmi uczciwymi i porządnymi.Tak jesteśmy wychowywani w okresie nie ponoszenia żadnych konsekwencji za przestępstwa
Odpowiedz