Zwraca uwagę, że budowanie wieloletniego zaufania pozwala uniknąć np. zatorów płatniczych. Nie jest żadną tajemnicą, że 50 dniowy termin płatność w dużych sieciach jest standardem. - A więc mimo tego, iż większość oferowany wyrobów wprowadzana jest do obrotu przez hurtownie lub bezpośrednio do sieci, to detal ma swoje racjonalne uzasadnienie. Oczywiście skala sprzedaży za pośrednictwem detalu nie jest ogromna, ale niewielkie mleczarnie to zadowala. Trudno jednak w mojej ocenie budować przyszłość zakładu tylko w oparciu o detal – mówi Andrzej Minarczuk.

W jego opinii, aby móc utrzymać się na rynku, małe lokalne spółdzielnie mleczarskie powinny do bólu ciąć koszty i dynamizować handel. Jeśli nie można sprzedać z zyskiem należy obniżać koszty, te osobowe i rzeczowe. - Wiele mleczarni jest niedoinwestowanych. Zabiegając o mleko nie równomiernie inwestowały - w większości w rolników, a niewiele w siebie. Podstawą przetrwania jest szybkie obniżenie kosztów w zakładzie i nie tracenie rynków zbytu, a najlepiej ich rozwijanie. Nie jest to łatwe ale w mojej ocenie to jedyna szansa na przetrwanie – mówi prezes OSM Kosów Lacki.

Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na PropertyStock.pl