Polskie duże firmy mleczarskie stać na ekspansję zagraniczną

Zaznacza, iż jest przekonany, że wciąż jest duża szansa na taką ekspansję. - Warto wykorzystać nasz potencjał produkcyjny jako naszą mocną stronę oraz coś bezcennego - polskich rolników, którzy już wielokrotnie (dla wielu pewnie paradoksalnie) wykazywali daleko posunięta elastyczność biznesową i umiejętność dostosowania się do realiów rynkowych, a także wolę rozwoju - mówi Rafał Wawrzyniak.

Podkreśla przy tym, że od 2010 r jest poza branżą mleczarską. Swoje myślenie o polskim mleczarstwie i w ogóle o biznesie opiera przede wszystkim na próbach analizy jakości zarządzania i marketingu na danym rynku. - Poziom obu tych elementów pozostawia sporo do życzenia w naszym mleczarstwie. Wszelkie pomysły tworzenia "przeciwwagi" dla 'wszechmocnego" handlu czy pomysły dotyczące tworzenia, w nieco sztuczny sposób, holdingów są oderwane, wg mnie od rzeczywistości. Oczywiście mamy przykłady firm doskonale zarządzanych i z dobrym marketingiem, jak np. Piątnica, firm zarządzanych źle i ze słabym marketingiem - przykładem są dziesiątki małych czy nawet średnich spółdzielni, które w ostatnich albo już zostały przejęte przez większych graczy albo czekają na przejęcie. Są także firmy będące w fazie "pośredniej" jak np. Spomlek - mówi Rafał Wawrzyniak.

W jego opinii, cokolwiek by nie powiedzieć o poziomie wolności rynkowej w Polsce w ostatnich kilkunastu latach, uważa, że rynek jednak bardzo skutecznie i pozytywnie wpływa na branżę mleczarską. - Proszę zwrócić uwagę, że konsolidacja ma charakter jak najbardziej rynkowy, jest, że tak powiem, oddolna. Myślę więc, że ten proces konsolidacji, układania rynku należy pozostawić samemu sobie, grze rynkowej - zresztą nie ma innej możliwości - puentuje Wawrzyniak.

Podobał się artykuł? Podziel się!

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.