Prezes KZSM: Jako spółdzielcy jesteśmy pokrzywdzeni podwójnym opodatkowaniem
Prawo spółdzielcze powinno być odrębnie formułowane dla sektora jeśli nie mleczarskiego, to przynajmniej rolno-spożywczego. Czujemy się pokrzywdzeni jako forma spółdzielcza podwójnym opodatkowaniem, gdzie spółdzielnia płaci podatek od zysku, a także ronicy. A to przecież oni są właścicielami spółdzielni - powiedział serwisowi portalspożywczy.pl Waldemar Broś, prezes KZSM.

Sprawa najnowsza, to ustawa o grupach producenckich. Mimo naszych starań nie wpisano spółdzielni, które zajmują się także przetwórstwem, jako grup producenctkich. Według nas, spółdzialnia jest zorganizowaną grupą, a tylko dla tego że ma przetworstwo, nie może korzystać z dobrodziejstw tej ustawy takich jak sparcie finansowe, czy umorzenia podatkowe. Nie ukrywam, że własciciele i Związek są rozrzaleni i nadal będzimy domagać się, aby spółdzielnie były klasyfikowane jako grupy producenckie - mówi Waldemar Broś.
- Na zachodzie grupy producenckie działają w nieco innych branżach, jak np. zboża czy owoce i warzywa. Przy większej koncentracji i nieukrywajmy bogactwie, nie jest to dla nich takie ważne - dodaje szef KZSM-u.
Waldemar Broś przyznaje, że spółdzielczość musi się zmieniać, że to konieczne i nieuniknione. - Może należałoby dopuścić kapitał, ale na to jest jeszcze zbyt wcześnie. Wówczas idea spółdzielczości byłaby zagrożona. Można by w przyszłości pracować nad zmianą prawa. Ten, kto dostarcza więcej mleka, może powinien mieć większy wpływ na działalność spółdzielni. Z drugiej jednak strony należy pamiętać, że spółdzienie powstały z biedy. Miały bronić swoich członków przed wyzyskiem tzw. kapitału. Dzisiaj okazuje się, że ta formuła nadal się sprawdza - zaznacza prezes KZSM-u.
Zdaniem prezesa Brosia, wielu polityków, albo nie roumie, albo nie wierzą, że spółdzielnie są własnością rolników. - Mam wrażenie, że to działa jak w socjaliźmie. Jeśli nie są rolników, to czyje? - pyta.
