Wyzwania producentów herbaty na świecie
Jakub Szymanek: Co jest obecnie największym wyzwaniem dla producentów herbaty?
Największym wyzwaniem jest konsekwentne stosowanie zachowawczych metod upraw i utrzymanie dobrej jakości produktu. Producenci herbaty stanowią dzisiaj część bardzo długiego łańcucha dostaw, gdzie w wielu krajach klient końcowy – nie konsument, tylko handlowiec – domaga się zniżki, rabatu w wysokości 50-60%. A to stwarza trudności. Jeżeli chcemy dostarczyć na rynek dobry produkt, czy to polskie mleko, polskie czekoladki, czy to herbatę ze Sri Lanki, ponieważ uważamy, że mamy też pewne zobowiązania wobec środowiska naturalnego. Na przykład na terenach naszych upraw żyje populacja lampartów. Mamy tam gatunki zagrożone, mamy langury, mamy wiele różnych gatunków drzew. Naszym obowiązkiem jest promowanie leśnictwa i różnorodności biologicznej. Dlatego też w ubiegłym roku zlikwidowaliśmy ponad sto, może trochę więcej, w każdym razie nieco mniej niż 200 hektarów upraw, aby stworzyć naturalne korytarze dla zwierząt, dla różnych gatunków, dla roślin – i w ten sposób zwiększyć różnorodność biologiczną.
To tylko drobny przykład, ale w trakcie pandemii musimy również utrzymywać na terenie naszych upraw herbaty ponad 5000 pracowników. Oznacza to konieczność dostaw żywności w okresie kwarantanny, zapewnienie szczepionek i edukacji w zakresie ochrony zdrowia. Musimy myśleć o tym, gdzie dzieci naszych pracowników odrabiają lekcje. Gdzie korzystają ze świadczeń zdrowotnych. Wszystkie te czynniki niosą ze sobą koszty.
A więc z jednej strony mamy klienta, który nie jest konsumentem, klienta, który mówi nam: „chcę tanio, proszę o rabat”. Z drugiej mamy faktycznego konsumenta, który żąda: „dbajcie o pracowników, chcę etycznego produktu”. Jak w takiej sytuacji mamy wygrać? Zmierzam do tego, że w łańcuchu dostaw klient jest panem. Musimy tańczyć tak, jak nam zagra.
Czy Dilmah ze swoją strategią dopasowuje się do sytuacji na rynku?
Dilmah może sobie pozwolić na odrobinę więcej luksusu, ponieważ mój ojciec Merril J. Fernando (przyp. red.) pozostawił nam jedno bardzo jasne przykazanie: żadnych kompromisów. Żadnych kompromisów, jeśli chodzi o smak, jakość czy zasady. Ale jaki jest tego skutek? Muszę powiedzieć uczciwie, że kiedyś herbaty Dilmah można było kupić w każdym supermarkecie w Anglii. W pewnym momencie postawiono nam jednak warunek: „50% rabatu”. Odparliśmy wtedy: „Dziękujemy, ale inwestujemy w jakość, w naszych pracowników i w środowisko. Prosząc o 50% rabatu, naprawdę oczekujecie, że obniżymy jakość i poziom życia naszych pracowników?”. To nie jest dla nas dobry interes, jesteśmy firmą rodzinną. W końcu całkowicie wycofaliśmy się z tego rynku. Tak samo było w Stanach Zjednoczonych. Mieliśmy tam dużego klienta, jedną z największych grup sprzedaży detalicznej w kraju. Ale oni też naciskali na rabaty i musieliśmy im w końcu powiedzieć: „słuchajcie, wierność zasadom jest dla nas ważniejsza niż sprzedaż 10 kontenerów rocznie”.
Niestety wielu producentów nie ma takiego wyboru. My tak, ponieważ w Polsce są wciąż klienci, którzy rozumieją i doceniają jakość. W wielu miejscach na świecie producenci nie mają szansy zaoferować swojej herbaty ani porozmawiać o jakości. Dzisiaj jest to trudne. W reklamie i innych sferach niepodzielnie rządzi pieniądz. Dlatego też wielkie marki tworzą monopole. To ogromne wyzwanie, ale z naszego punktu widzenia najważniejsze to postępować właściwie. Konsument doceni, nagrodzi słuszne postępowanie. Nie zawsze tak się dzieje, bo komunikacja potrafi nastręczać trudności, ale dzięki osobom takim, jak Wy, osobom, które chcą słuchać, rozumieć i uczyć się, wierzę, że mamy szansę.
Co wpływa na jakość herbaty?
Powiedział Pan o pandemii. Czy takie czynniki jak wojna, która toczy się na Wschodzie, czy wspomniane zmiany klimatyczne i pandemia, czy te wszystkie czynniki mają wpływ na pozyskiwanie herbaty i na rynek?
Na pewno. Wyzwań jest dziś więcej niż kiedykolwiek, ponieważ gra toczy się nie tylko o sam surowiec. Wraz z innymi producentami dążymy obecnie do opracowania nowych zrównoważonych materiałów biodegradowalnych i kompostowalnych. Wymaga to prężnej wymiany informacji i ścisłej współpracy w zakresie działalności badawczo-rozwojowej. W naszym przypadku chodzi o produkt wyjątkowy. Herbatę trzeba chronić przed czynnikami takimi jak powietrze, wilgoć czy śnieg, ponieważ posiada właściwości higroskopijne. Pochłania wilgoć, zapachy itd. Dlatego też niezbędna jest warstwa, która będzie dla niej stanowić barierę ochronną. Żeby dostarczyć na rynek ekologiczny produkt, który zabezpieczy herbatę przed tymi czynnikami, zredukuje odpady itd., trzeba inwestować w działalność badawczo-rozwojową, bo takie materiały jeszcze nie istnieją. Nie istnieje w ogóle materiał doskonały, a ponieważ mój ojciec powiedział „żadnych kompromisów”, stajemy przed naprawdę trudnym wyzwaniem. To jedna z naszych bolączek.
Co gorsze, firmy przewozowe, jak już wspomniałem, podniosły w pandemii swoje stawki. Z początku koszty były oczywiście wysokie, zdarzały się zatory, brakowało kontenerów. Ale kiedy sytuacja uległa poprawie, cen i tak nie obniżono i w rezultacie – jak można łatwo sprawdzić – europejskie firmy transportowe zanotowały zyski na poziomie ponad 300 miliardów dolarów. To wszystko kosztem producentów, wskutek czego nie mogliśmy eksportować naszego importu. Koszty poszły w górę, a to – powtórzę raz jeszcze – stanowi duże wyzwanie dla wielu producentów. Na szczęście udało nam się porozumieć z klientami w Polsce i wyjaśnić, jak wygląda sytuacja. Wielu, choć oczywiście nie wszyscy, wykazało zrozumienie.
Na całym świecie większość klientów rozumie sytuację, bo to powszechny w pandemii problem logistyczny. Smutne jest tylko to, że to problem sztucznie wykreowany. Nie mieliśmy nad tym kontroli. Oczywiście mogliśmy krzyczeć i załamywać ręce, ale na szczęście teraz sytuacja się zmienia. W ostatnich tygodniach nastąpił wielki zwrot; firmy przewozowe wreszcie stwierdziły: „mamy już dość pieniędzy, teraz możemy obniżyć ceny”. No i rzeczywiście, ceny spadły o prawie 70%, 60-70%.
Uprzedził mnie Pan, bo chciałem o to zapytać w kolejnym pytaniu, czyli o zawirowania rynkowe w transporcie, jak to przekładało się na ceny herbaty i jak się będzie przekładać dalej?
Cóż, myślę, że mamy obecnie do czynienia ze wzrostem spożycia, ponieważ ludzie ogólnie poszukują napojów na bazie roślinnej. Chcą produktów naturalnych, zawierających przeciwutleniacze; zależy im na zdrowiu, na dobrym samopoczuciu. A herbata obfituje w te właściwości. Tak więc spożycie to nasza mocna strona, jednocześnie herbata wciąż jest dość tania. Problem w tym, że wkrótce niektórzy sprzedawcy mogą stwierdzić: „niech będzie jeszcze taniej”. A wtedy pojawi się problem, bo tanią herbatę gdzieś przecież trzeba kupić, a w niską cenę zawsze wliczony jest kompromis. Ale jeśli chodzi o konsumentów i poziom cen, to nie spodziewam się w tej chwili istotnych zmian. Rzecz w tym, że nigdy nie wiadomo, co przyniesie jutro. Tak było z kwestią transportu w czasie pandemii. Powiem jednak, że z perspektywy producenta ceny na świecie ustabilizowały się obecnie na poziomie, który pozwala nam dbać o naszych pracowników. Oczywiście zawsze można zrobić jeszcze więcej, pracownicy zawsze dążą do wyższego poziomu życia i mają do tego prawo. Ale sądzę, że w porównaniu z większością napojów cena herbaty jest nadal bardzo przystępna, zwłaszcza biorąc pod uwagę płynące z niej korzyści. I z naszego punktu widzenia wciąż warto skupiać się na jakości.
Oczywiście zawsze pozostanie problem dyskusji z partnerami handlowymi, ale uważam, że w ostatecznym rozrachunku konsumenci w Polsce posiadają niezbędną wiedzę i rozumieją, że warto zapłacić o te kilka centów więcej. Nie prosimy w końcu o dodatkowe dziesięć dolarów, nie są to wielkie kwoty. Mówimy po prostu: „zapłać odrobinę więcej, a dostaniesz lepszy, świeższy produkt”. Myślę, że jest to stanowisko możliwe do utrzymania w dłuższej perspektywie. Kwestie transportu przez wiele, wiele miesięcy straszliwie dawały nam się we znaki. Było naprawdę bardzo źle, ale teraz, kiedy sytuacja zaczyna się stabilizować, ustabilizuje się również poziom nakładów. Koszty dostaw się stabilizują i mam nadzieję, że sytuacja taka się utrzyma. I oczywiście nadchodzi zima, a wtedy, owszem, ludzie spożywają też więcej herbaty i imbiru.
Czytaj więcej w Strefie Premium: Analiza rynku herbaty: surowiec, sprzedaż, koszty, wyzwania i trendy (WYWIAD)
Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na PropertyStock.pl

komentarze (0)