Jakie błędy popełniają producenci przywracając słynne marki z lat 90?
Frugo, EB, Guma Turbo, piwo 10,5... Czar kultowych marek żywności i napojów z lat 90. wciąż udziela się nie tylko konsumentom, ale i producentom, którzy nie ustają w próbach wskrzeszania rynkowych hitów z dawnych lat. Dlaczego zatem nie wszystkie tego rodzaju reaktywacje kończą się sukcesem?

No to Frugo!
Marka Frugo trafiła na sklepowe półki w 1996 r. O jej sukcesie przesądziła słynna kampania reklamowa wymyślona przez Iwo Zaniewskiego i Konstantego Przyborę. Oprócz hasła "No to Frugo!" marketingowcy zaproponowali także nietypowy kształt butelki o pojemności 0,3 litra i etykietę nawiązującą do graffiti. Efekt? Frugo szybko stało się czymś więcej niż tylko napojem.
Agata Jakóbczak w książce “Transformersi: Superbohaterowie polskiej reklamy 80. - 90." przywołuje nawet termin “pokolenie Frugo”, którym określano młodych ludzi wchodzących w dorosłość w czasach transformacji. To do nich adresowano reklamy napoju oparte na zabawie słowem i nietypowych pomysłach, jak spot z chodzącym kioskiem czy ogranie konfliktu pokoleń w postaci starszych osób narzekających na "dzisiejszą młodzież", symbolicznie zamalowywanych sprayem przez nastolatka:
Rozpoczęta w czerwcu 1996 r. kampania Frugo sprawiła, że jeszcze przed końcem roku rozpoznawalność marki sięgnęła 90 procent. Udało się także zdobyć 4-procentowy udział w rynku soków.
Producent, rzeszowska Alima Gerber, postanowił iść za ciosem wprowadzając na rynek kolejne warianty smakowe, np. niebieski, czy poszerzając asortyment o lody. Nie były to udane posunięcia. W 2000 r. rynkowy udział Frugo spadł poniżej 2 procent. W 2002 r. markę sprzedano spółce Krynica Zdrój, od której w 2009 r. brand odkupił Aflofarm.
Frugo polską Coca-Colą?
Na początku 2011 r. markę przejął FoodCare, który stał się właścicielem prawa do nazwy napoju, logotypów, projektu butelki i kapsla, domen internetowych, sloganu reklamowego oraz oryginalnej receptury napoju.
Wiesław Włodarski przyznawał w wywiadach, że o Frugo zabiegał przez sześć lat.
- Byłem przekonany, że dawni miłośnicy Frugo, czyli pokolenie 30‑40-latków opowie o kultowym napoju swoim dzieciom, a te koniecznie będą chciały go spróbować. Stało się dokładnie tak, jak przewidywałem - komentował.
W rekordowym czasie czterech miesięcy od zakupu marki, FoodCare ponownie wprowadził Frugo do sklepów. Efekt? Jeszcze przed rozpoczęciem kampanii reklamowej sprzedaż była o ponad 200 proc. wyższa od zakładanej. Tak obiecujący początek mocno rozbudził apetyt nowych właścicieli. W planach było poszerzenie marki m.in. o lody, gumy do żucia, żelki, a nawet napój energetyzujący. Na rynek szybko trafiły butelki w dużych pojemnościach 750 ml, a nawet kisiel Frugo.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.