Po 1989 roku wiele firm odniosło sukces, a obecnie w większości segmentów mamy mnogość firm oraz rozdrobnienie. Czy ta mnogość firm na rynku to ożywczy wiatr konkurencji czy pięta achillesowa sektora rolno-spożywczego?
- W obliczu rozdrobnienia w sektorze rolno-spożywczym w Polsce my postrzegamy konkurencję, jako coś pozytywnego. Gdybyśmy popatrzyli na rynek handlu to on staje się coraz bardziej skonsolidowany i możemy się zastanowić czy to jest dobre czy złe - mówił Jakub kołodziej w trakcie debaty zatytułowanej „Sukcesja i ekspansja: droga od lokalnej firmy do globalnego koncernu”.
- My uważamy, że konkurencja jest czymś pozytywnym. Po pierwsze dlatego, że konkurencja nigdy nie może być czymś złym, ponieważ motywuje do tego, żeby być jeszcze lepszym, że produkty muszą się wyróżniać na tle konkurencji - dodał.
- Ponadto poszczególne przedsiębiorstwa w ramach jednej grupy asortymentowej mogą się doskonale uzupełniać. Na rynku mamy mnogość małych lokalnych przedsiębiorców, którzy oferują mieszkańcom produkty, do których oni są przyzwyczajeni. Dlatego powinniśmy zapewniać te miejsca pracy oraz wspierać te małe zakłady zatrudniające 30-40 osób – mówił również członek zespołu zarządzającego firmy Roleski.
- Ta mnogość podmiotów gospodarczych nie dość, że powoduje, iż konkurencja jest czymś pozytywnym, ale ma też pozytywne oddziaływanie na lokalny rynek pracy oraz lokalnych konsumentów. I my absolutnie nie zamierzamy odbierać tego malutkiego kawałka tortu tym małym przedsiębiorcom, a wręcz cieszymy się, że oni istnieją – podkreślał Jakub Kołodziej.
Roleski to firma rodzinna założona w 1972 r., Jest jednym z największych polskich producentów ketchupów, musztard, majonezów, sosów oraz dressingów w Polsce zatrudniającym ok. 350 osób. Produkty firmy Roleski są dostępne zarówno w Polsce jak i na rynkach eksportowych m.in. w USA, Anglii, Francji, Niemczech i we Włoszech.
Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na PropertyStock.pl

komentarze (0)