Leszno: Dwie osoby podejrzane ws. podpalenia zakładu spożywczego
Zarzuty podpalenia i spowodowania pożaru zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarach postawiła poznańska prokuratura okręgowa dwóm mężczyznom z Dolnego Śląska. Chodzi o pożar budynków magazynowo - produkcyjnych w Lesznie (Wielkopolskie), do którego doszło w 2016 r.

Informację podał w piątek rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu prok. Łukasz Wawrzyniak. Przemysław P. i Bartłomiej B., którzy usłyszeli zarzuty, mogą trafić do więzienia nawet na 10 lat.
Wskutek pożaru, do którego doszło 29 czerwca 2016 r. w Lesznie, całkowitemu zniszczeniu uległy hale magazynowe, taśmociągi, instalacje oraz inne składniki majątku należącego do spółki zajmującej się produkcją samopodgrzewających puszek z jedzeniem.
"W toku prowadzonego wówczas śledztwa ustalono, że do tego zdarzenia doszło w wyniku podpalenia. W oparciu o zabezpieczone na miejscu ślady stwierdzono, że pożar został zainicjowany w kilku miejscach jednocześnie. Ustalono również, że do jego wywołania posłużyła ciecz zawierająca mieszankę oleju napędowego i benzyny" - podał rzecznik.
Straty, jakie spowodował pożar, oszacowano na kwotę co najmniej 3 mln zł. Nie udało się ustalić sprawców, postępowanie umorzono. Prok. Wawrzyniak podał, że sprawa była jednak cały czas analizowana prze policję i prokuraturę.
"Zebrany w sprawie materiał dowodowy oraz pozaprocesowe ustalenia funkcjonariuszy Komendy Miejskiej Policji w Lesznie doprowadziły do ustalenia i zatrzymania sprawców podpalenia. Przemysław P. i Bartłomiej B. usłyszeli w Prokuraturze Okręgowej w Poznaniu zarzuty podpalenia i spowodowania pożaru zagrażającego mieniu w wielkich rozmiarach" - podał.
Rzecznik wielkopolskiej policji Andrzej Borowiak powiedział PAP, że podejrzani są mieszkańcami województwa dolnośląskiego. Zostali zatrzymani w ubiegłym tygodniu. W przeszłości byli notowani za udział w zorganizowanej grupie przestępczej zajmującej się kradzieżami samochodów na dużą skalę - w kraju i poza Polską.
Pierwszy z podejrzanych przyznał się do popełnienia zarzucanego mu przestępstwa, opisując sposób i okoliczności jego dokonania. Prokurator zastosował wobec niego wolnościowe środki zapobiegawcze. Natomiast na wniosek prokuratora, sąd zastosował wobec Bartłomieja B. tymczasowy areszt. Podejrzany ten nie przyznał się do podpalenia.
Śledczy nie podają na razie szerszych szczegółów odnośnie sprawy.

