Na co mogą liczyć polscy sadownicy w najbliższych latach?
Dla polskich producentów jabłek zapowiadają się trudne lata. Te tłuste są już niestety za nimi. Zły czas należy przeczekać między innymi na liczenie w kosztach tylko kosztów bezpośrednich czyli samych wydatków. W ten sposób można działać przez okres dwóch do najwyżej trzech lat. Kryzysy mają to do siebie, że mijają, pytanie tylko kiedy to nastąpi? - retorycznie pytał dr Dariusz Paszko z Uniwersytetu Przyrodniczego w Lublinie w zastępstwie prof. Eberharda Makosza podczas Targów Sadownictwa i Warzywnictwa TSW 2017.

- Jakie korzyści przyniosły zmiany w sadownictwie? Większość sadowników, którzy wprowadzili wysokowydajne sady karłowe swego czasu osiągali bardzo wysokie dochody. Jak podkreśla profesor Makosz, konsumenci mają do dyspozycji przez cały rok najtańsze jabłka na świecie. Ponadto mamy gospodarstwa produkujące jabłka na najwyższym, światowym poziomie - mówił.
Zdaniem Dariusza Paszki, warto podkreślić, że sukces ma wielu ojców. Z całą pewnością na pierwszym miejscu można wskazać producentów z których wielu dostrzegło szansę na osiągnięcie wysokich korzyści ekonomicznych. Według prof. Makosza duży udział miała nauka sadownicza, władze państwowe. Duża rolę odegrały również środki pomocowe z Unii Europejskiej, zwłaszcza te na rozbudowę nowoczesnej infrastruktury produkcyjnej i handlowej - tłumaczył.
W ciągu ostatnich 12-nastu latach różny był rozwój zbiorów jabłek. Duży wzrost odnotowano w Chinach – 80 proc., w Polsce o 60 proc. natomiast na całym świecie o 20 proc. W pozostałych krajach ze znaczącą produkcją jabłek, zbiory były stabilne.
Więcej czytaj w serwisie www.sadyogrody.pl.


Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.