Relacje z Rosją nie są najlepsze! Embargo nie zostanie zbyt szybko zniesione
- Trudno oszacować jak będzie wyglądać kolejna część sezonu. Wszystko zależy od relacji na linii Europa-Rosja, Europa-Wschód. A nie idą one w dobrym kierunku, przez co pokuszę się o stwierdzenie takie, w które jeszcze niedawno sam bym nie uwierzył, że embargo nie będzie zniesione w najbliższym czasie. Więc cały czas będziemy funkcjonować w atmosferze rosyjskiego embarga i ten czynnik musimy brać pod uwagę - mówił podczas konferencji "Sady i ogrody na Narodowym" Mirosław Maliszewski, prezes Związku Sadowników RP.

Mirosław Maliszewski, który był prelegentem debaty rynkowej zatytułowanej "Kondycja polskiego sadownictwa i warzywnictwa" w ramach II edycji konferencji "Sady i ogrody na Narodowym", która miała miejsce 22 listopada, w czasie konferencji mówił o tym, że jego zdaniem w tym roku nie było rekordowego zbioru jabłek.
- Zbiory będą coraz większe. Będą rosnąć, wszyscy się tylko zastanawiają w jakim tempie. I my w Polsce jak i sąsiedzi w Europie. Na każdej poważnej konferencji sadowniczej w Europie analizuje się to, co dzieje się w Polsce, bo jesteśmy trzecim albo czwartym producentem jabłek na świecie z tendencją taką, że mamy szansę wejść na 2 miejsce na podium - dodał Maliszewski.
Jego zdaniem jeśli przeanalizować zainteresowanie materiałem szkółkarskim to widać zainteresowanie nowymi odmianami, takimi, które spełniają oczekiwania rynków daleko położonych jednak są również robione nasadzenia standardowe z odmiany tych, które już sprzedajemy w naszej strefie klimatycznej.
- Uważam, że nie ma rekordowego zbioru jabłek w tym roku – dowodem na to jest podaż owoców i zapotrzebowanie przemysłu przetwórczego, który zapewniał na początku sezonu, że absolutnie nie jest zainteresowany tak dużymi ilościami jabłek do produkcji koncentratu, które mamy w sadach. A także to, że mieliśmy dużą ilość gradu w tym sezonie, przez co jakość tych jabłek była niższa. Na pierwszy rzut oka uważam, że tegoroczne zbiory nie były rekordowe - mówił szef Sadowników RP.
I dodał, że tegoroczna wiosna była słaba dla sadowników, i to z kilku powodów. - Chodzi o poziom cen, głównie spowodowany brakiem możliwości wycofania a przez to podniesienia średniej ceny z gospodarstwa po drugie słaba jakość jabłek, które były wyciągane z chłodni. Ci sadownicy, którzy mieli dobrą jakość ci na jabłkach zarobili - wyliczał.
Natomiast w drugiej części sezonu, tuż po zbiorach, w jabłkach deserowych mielimy do czynienia z drastycznym załamaniem cen w porównaniu z analogicznym okresem ubiegłego roku, ceny były na poziomie 50 proc. - Niebagatelny wpływ na to ma oczywiście rosyjskie embargo i będzie miało, mimo, że Białoruś się pojawia jako spory odbiorca jabłek z Polski. Jednak trzeba mieć świadomość, że do sierpnia 2014 r. notowaliśmy dynamiczny wzrost importu rosyjskiego i nic nie wskazywało, że ten trend się zatrzyma. I mimo, że Rosja różnymi kanałami jabłka kupuje, to jednak widzimy bardzo wyraźnie w Rosji dużo mniejsze spożycie i mniejszy import - mówił Mirosław Maliszewski podczas debaty.

Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.