Najpierw źle oznaczone ziemniaki znaleziono w Warszawie, a potem w Krakowie. Okazuje się, że zamiast polskich ziemniaków na rynek sprowadzane są dużo tańsze, rumuńskie i opisywane jako polski produkt.
Rumuńskie ziemniaki udają polskie
„Ten proceder trwa i niestety ma się dobrze. Politycy firmują okradanie konsumentów i zabijanie gospodarstw rolnych. Zagraniczne ziemniaki sprzedawane jako polskie i to wszystko na chodniku w Warszawie. Nigdy nie zaakceptujemy tego oszustwa!” – napisała na Facebooku AgroUnia dodając zdjęcia ziemniaków, które znalazła na straganie w Warszawie.
Podobna sytuacja miała w ciągu dwóch ostatnich dni miejsce w Krakowie. „Błędne znakowanie to przede wszystkim oszustwo. Byliśmy na krakowskiej giełdzie, żeby to pokazać. Będziemy o tym rozmawiać z ministrem” – zapowiedziała organizacja.
Złe oznaczenia produktów to oszustwo
AgroUnia od lat mówi o tzw. patohandlu, któremu „biernie przyglądają się politycy” zarzucając im, że nie wspierają polskich rolników i budowania marki polskiej żywności.
Za podobne praktyki, tzn. fałszowanie kraju pochodzenia żywności, złe jego oznaczanie lub ukrywanie takich informacji, kary nakłada UOKiK. Dotyczy to jednak głównie sieci handlowych, bo stragany rzadko są kontrolowane pod tym kątem.
Jak przekonuje AgroUnia, ziemniaki, które na rynku warte są mniej niż 3 zł po przemianowaniu na „polskie” można sprzedać 3 razy drożej.
Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na PropertyStock.pl

komentarze (0)