Rynek mleczarski jest skomplikowany

Szukasz lokalu handlowego do wynajęcia? Zobacz oferty na PropertyStock.pl

Jak pan ocenia politykę gospodarczą państwa?

Przemiany ustrojowe, wejście Polski do Unii Europejskiej zaowocowały dużym rozwojem gospodarczym. Niektórzy krytykują te zmiany. Ja patrzę przez pryzmat naszych gospodarstw, wyglądu wsi, jak również zmian w naszej spółdzielni. Dzisiaj możemy powiedzieć, że jest jeszcze dużo do zrobienia, ale zrobione też zostało dużo. Widać, że gospodarzy stać nie tylko na rozwój obiektów gospodarczych, ale także samych domostw. Kiedyś tylko marzyliśmy o dużych zmianach, o bezpieczeństwie pozyskiwania mleka. Często odwołuję się do zdania jednego z naszych wieszczy, który marzył, żeby książki trafiły pod strzechy. Dziś pod strzechy trafiły roboty. Kiedyś kojarzyły nam się tylko z Japonią, z niedostępną dla nas mechanizacją i kosmiczną technologią przy produkcji samochodów. Dzisiaj w naszych gospodarstwach udój mleka jest realizowany przez roboty. Odciąża to w znacznym stopniu rolnika. Dzięki monitoringowi w telefonie komórkowym wie on, co się dzieje w jego oborze. Nawet będąc za granicą, ma podgląd tego, co dzieje się w jego gospodarstwie. Czas przemian w naszym kraju nazywam pozytywną rewolucją gospodarczą. Regiony zaczęły wykorzystywać swój potencjał. Podlasie, z terenów którego pochodzi większość naszego mleka, to rejon trudny rolniczo. Jest opóźniona wegetacja, ziemia słaba. Podlascy rolnicy wykorzystali tę słabość i przekuli w ogromny sukces. Przestawili swoje gospodarstwa z wielokierunkowej produkcji na specjalizacje, w tym w większości produkcji mleka. Wynik produkcji mleka na Podlasiu to 2 mld 100 mln litrów rocznie. W Unii Europejskiej podawany jest jako pozytywny skutek przemian ustrojowych, przemian w rolnictwie. Żeby dalej się rozwijać, potrzebny jest ciągły rozwój infrastruktury. Wciąż brakuje inwestycji w drogi. Warto mocniej skupić się także na ochronie środowiska.

Co jest największym problemem w prowadzeniu biznesu w Polsce?

Rolą państwa jest tworzenie mechanizmów do rozwoju gospodarczego. Jednak to aktywność społeczna jest podstawą dalszego rozwoju. Obciążenia z tytułu prowadzenia działalności gospodarczej są wciąż stosunkowo za duże dla przedsiębiorców. To jeden z większych hamulców do rozwoju działalności. Podobnie z kredytami dla rolników - oprocentowanie w fazie inwestycji powinno być bardziej preferencyjne. To umożliwiłoby szybszy rozwój. Na gospodarstwa rolne trzeba popatrzeć jak na małe przedsiębiorstwa. Produkują, ale są też potężnym rynkiem zbytu. Gdy rolnik ma pieniądze - kupuje maszyny, urządzenia itd. Czyli daje innym zarobić. Ale sam zarobić też musi. I tu apel do Polaków, żeby bardziej zaufali polskim produktom. Patriotyzm konsumencki leży u podstaw rozwoju rodzimego przetwórstwa, rolnictwa, wzrostu gospodarczego. Powinniśmy brać przykład z takich państw jak Francja, Niemcy, Dania, Holandia, które różnymi mechanizmami nie dopuszczają obcych produktów na półkę. Ktoś wymyślił powiedzenie "koszula bliższa ciału". Dobrze byłoby, żeby funkcjonowało też w odniesieniu do nawyków konsumenckich. Mam wrażenie, że wciąż jesteśmy podatni na zagraniczne etykiety. Powinniśmy mieć większe zaufanie do własnych, rodzimych produktów. Polska według Amerykanów, którzy nas wizytują, to jest kraj ekologiczny. W mleczarstwie ingerencja w produkt jest symboliczna. Powinniśmy jadać więcej polskich wyrobów także z powodu dbałości o własne zdrowie. Nie bez znaczenia jest też fakt, że w ten sposób pozwolimy istnieć i rozwijać się polskim rolnikom, hodowcom, przetwórcom.