Szefowa RSPO na Europę: będziemy ograniczać negatywne skutki produkcji oleju palmowego dzięki certyfikacji
- Autor: Barbara Woźniak, portalspozywczy.pl
- Data: 29-10-2020, 13:45
Palma olejowa jest najbardziej wydajną rośliną oleistą i żadna inna roślina nie jest w stanie sprostać rosnącemu światowemu zapotrzebowaniu na tłuszcz roślinny, które według szacunków sięgnie 240 milionów ton w 2050 roku. Dlatego zastąpienie oleju palmowego innym olejem – np. słonecznikowym czy sojowym prowadziłoby do zwiększenia areału upraw i zwiększyłoby ryzyko wylesienia. Zadaniem RSPO jest zminimalizowanie negatywnych skutków społecznych i środowiskowych produkcji oleju palmowego - mówi w wywiadzie dla serwisu portalspozywczy.pl Dr. Inke van der Sluijs, RSPO’s Head of Operations – Europe, szefowa RSPO na Europę, która wspiera proces certyfikacji oleju palmowego i pomaga firmom chcącym przestawić się na wykorzystywanie oleju pochodzącego ze zrównoważonych źródeł.
Dr. Inke van der Sluijs, RSPO’s Head of Operations – Europe fot. RSPO
Szukasz magazynu do wynajęcia. Zobacz ogłoszenia na PropertyStock.pl
Olej palmowy jest składnikiem większości przetworzonych produktów spożywczych. Spotkać można go w margarynach, ciastkach, czekoladach, batonach, słonych przekąskach, mleku w proszku, czy pieczywie. To najczęściej stosowany olej roślinny na świecie. Jednak jego intensywna produkcja przyczynia się do degradacji środowiska. Stale rosnące zapotrzebowanie na olej palmowy oznacza konieczność pozyskiwania nowych obszarów pod plantacje. To wiąże się z wycinką wielkich obszarów lasów tropikalnych w Indonezji i Malezji, które dostarczają ok. 90 proc. produkcji oleju palmowego.
Czytaj też: "PKZOP: Olej palmowy w produktach spożywczych trudno zastąpić czymś innym, dlatego ważna jest certyfikacja"
Dalsza część artykułu (94%) jest dostępna dla zarejestrowanych subskrybentów serwisu, którzy wykupili dostęp do usługi "Strefa premium".
lub poznaj nasze plany abonamentowe i wybierz odpowiedni dla siebie
komentarze (1)
Kłamczucha! Zagranie marketingowe niszczycieli naszej planety. Ta certyfikacja to jedna wielka ściema. Pod uprawę palm olejowych wycinają płuca Ziemi - i nie ma znaczenia tu żaden świstek zwany "certyfikatem". Plantacje palm olejowych niszczą ziemię i nie nadaje się ona już do uprawy innych roślin - jakie znaczenie ma tu jakiś świstek papieru? Żeby konsument się poczuł lepiej i kupił kolejną paczkę Oreo? Bo dla zniszczonego środowiska to żadna pomoc. Jedyne wyjście to całkowita rezygnacja z oleju palmowego - ale na to to już pazerne korporacje sobie nie pozwolą....
Odpowiedz