22-latka pracowała przy stoisku z telefonami komórkowymi w centrum handlowym Amstor w położonym w centralnej Ukrainie Krzemieńczuku. Rosjanie ostrzelali je w poniedziałek, we wtorek Tatiana nadal znajduje się na liście osób zaginionych.
Ludmiła po ataku udała się do szpitala, do którego - jak się dowiedziała - przewieziono dwie młode kobiety wyciągnięte spod gruzów budynku. Na miejscu, będąc w stanie sugerować się jedynie kolorem włosów ofiar, okazało się, że żadna z nich nie jest jej córką.
25 ofiar rosyjskiego ostrzału
Brytyjska telewizja podaje, że odwiedzony przez nią szpital przyjął 25 ofiar ataku, z których część przebywa na oddziale intensywnej terapii. "Wiele osób utknęło pod gruzami i nie było w stanie się spod nich wydostać, gdy w zniszczonym centrum handlowym wybuchł pożar" - wyjaśnia korespondentka Sky News.
Wiceszef biura prezydenta Ukrainy Kyryło Tymoszenko, odnosząc się do ataku na Amstor, poinformował we wtorek, że "wiadomo już o ponad 20 zabitych i 59 rannych, z których 25 hospitalizowano". Na miejscu trwa akcja poszukiwawcza, ostateczna liczba ofiar nadal nie jest znana.
komentarze (0)