- Barierą dla dalszego wzrostu produkcji są ograniczenia podażowe. Ubiegły miesiąc przyniósł rekordowy wzrost zaległości produkcyjnych, co wynikało z niedoborów surowców oraz pracowników (absencje związane z COVID-19). W efekcie produkcja wzrosła tylko nieznacznie, natomiast spadały zapasy wyrobów gotowych - tłumaczył Adam Antoniak z Banku Pekao.
Jak dodał, wzrost nowych zamówień wynikał przede wszystkim ze wzrostu popytu zagranicznego, natomiast sprzedaż krajowa była słabsza.
"Wąskie gardła po stronie podaży przekładają się na presję inflacyjną. Ankietowani managerowie logistyki raportowali rekordowy wzrost kosztów produkcji oraz cen wyrobów gotowych. Blisko 80 proc. firm wskazywało na wzrost cen materiałów w stosunku do marca. Prognozujemy, że ceny producentów (PPI) wzrosły w kwietniu o ok. 5 proc. r/r." - przekazał Antoniak.
Zdaniem starszego ekonomisty banku, "barierą dla dalszego wzrostu produkcji pozostają przede wszystkim ograniczenia podażowe, a nie brak wystarczającego popytu".
"Dużym, chociaż najprawdopodobniej przejściowym, problemem są zakłócenia w łańcuchach dostaw. Z danych IHS Markit wynika, że ok. 44 proc ankietowanych przetwórców raportowało większe opóźnienia w dostawach niż w poprzednim miesiącu. Co więcej, problemy z dostawami zgłaszał większy odsetek firm niż podczas pierwszego lockdownu wiosną ubiegłego roku" - czytamy w komentarzu.
Jak wskazał, prognozy managerów logistyki na najbliższe 12 miesięcy pozostają pozytywne, jednak optymizm obniżył się do najniższego poziomu od listopada ubiegłego roku. Powodem były obawy związane z potencjalnym utrzymywaniem się problemów z dostawami.
"Pomimo obniżenia się indeksu w ubiegłym miesiącu należy pamiętać, że kwietniowy odczyt był drugim najwyższym wynikiem od czerwca 2018 r., a średnia historyczna indeksu od jego powstania w połowie 1998 r. wynosi 50,4 pkt. Trzeci miesiąc z rzędu odnotowano wzrost produkcji, a zatrudnienie zwiększyło się ósmy miesiąc z rzędu" - komentuje Antoniak.
Jak zauważa, o ile problemy z dostawami surowców są najprawdopodobniej przejściowe, to braki pracowników od dłuższego czasu są barierą rozwoju polskiego przemysłu, a pandemia nie zmieniła znacząco obrazu sytuacji.
"Należy się liczyć z utrzymującą się presją płacową, która będzie czynnikiem podnoszącym koszty działalności firm przemysłowych. W warunkach solidnego popytu wyższe koszty będą przerzucane na ceny wyrobów gotowych"- wskazał Antoniak.

komentarze (0)