Borkowski: w 2020 r. po wielkim spadku na giełdzie nastąpiło gigantyczne odbicie
W tym roku, po jednym z największych od wielu lat spadków na giełdzie, nastąpiło odbicie w gigantycznej skali - mówi PAP Maciej Borkowski z BM Pekao. Nie wyklucza, że kontynuacja wsparcia fiskalnego i monetarnego wypchnie indeksy w na kolejne rekordy.
Dyrektor Biura Analiz Inwestycyjnych w Biurze Maklerskim Maciej Borkowski podsumował w rozmowie z PAP mijający rok z punktu widzenia inwestora giełdowego. Jak zauważył, początek roku na giełdzie był niemrawy, ale szybko przerodził się w jeden z największych spadków od wielu lat. Dotyczyło to nie tylko polskiego rynku, ale większości giełd i różnych klas aktywów.
"Inwestorzy przestraszyli się, że gospodarka, wskutek spodziewanych na początku pandemii przestojów, wpadnie w głęboką recesję. Załamanie okazało się jednak łagodniejsze niż przypuszczano, prawdopodobnie dzięki uruchomionym programom stymulacji fiskalnej i monetarnej o bezprecedensowej skali. Na rynek trafiła ogromna ilość pieniędzy wypchnięta z bezpiecznych aktywów, na przykład obligacji skarbowych, które dzięki dotychczasowym działaniom EBC, czy Fed-u cieszyły się od dłuższego czasu hossą" - tłumaczy Borkowski.
Nagle rynek finansowy został zasilony olbrzymią ilością gotówki. "Stąd skala odbicia okazała się gigantyczna. Trzeba przyznać, że część pieniędzy ze stymulacji fiskalnej, przeznaczonej przecież na wsparcie tych, którzy najbardziej ucierpieli wskutek pandemii, trafiła na giełdy. Było to widoczne zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych, ale także na polskim rynku" - powiedział przedstawiciel BM Pekao.
Wskazał też, że po raz pierwszy w skali globalnej ludzie zostali zamknięci w domach, musieli zmierzyć się z nową rzeczywistością. To przełożyło się na ich większe zainteresowanie rynkiem akcji, który, w przypadku wielu indeksów, jednocześnie znalazł się na poziomach najniższych od kilku lat. W efekcie giełda stała się atrakcyjnym miejscem dla inwestycji.
"Aktywność inwestorów indywidualnych, która przed pandemią była niewielka, wzrosła. Dlatego mijający rok wcale nie należał do najgorszych, zwłaszcza dla inwestorów zainteresowanych rynkami zagranicznymi" - ocenił.
Zwrócił uwagę, że indeksy amerykańskie od jakiegoś czasu pozostawały na rekordowych poziomach, tymczasem informacje o prawdopodobnej szczepionce pchnęły je do kolejnych wzrostów. W Polsce pozwoliły się odbić z październikowego dołka na poziom bliski początku roku.
