Raport EY 2017 „Ludzki instynkt czy logika maszyn – czemu ufasz bardziej w walce z korupcją i nadużyciami?” wskazuje, że coraz mniej Polaków postrzega korupcję jako duży problem w naszym kraju. Wskazuje na to 38 proc. osób, przy 59 proc. w 2013 roku i 43 proc. w 2015 roku. Dla porównania, średnia dla całego regionu Europy Środkowo-Wschodniej wynosi 64 proc.

– Bank Światowy stwierdził, że problem korupcji w 2016 roku znacznie wzrósł w stosunku do tego, co było w ostatnich pięciu latach. Według niego korupcja to 5 proc. światowego PKB, co daje około tryliona dolarów. To ta, jakby nagle z gospodarki światowej wyparowało PKB Niemiec. Proporcjonalnie to tak, jakby w Polsce nagle wyparowałby budżet w skali rocznej Warszawy i Krakowa – analizuje Jakub Bejnarowicz, szef CIMA w Europie Środkowo-Wschodniej.

– Przed nami wciąż jednak duże wyzwania. Około 25 proc. pracowników przyznaje się, że są gotowi wręczyć łapówkę, aby utrzymać relacje biznesowe. Połowa ankietowanych stwierdziło, że nie informuje o takich zjawiskach, ponieważ obawia się o swoje bezpieczeństwo. Blisko 70 proc. respondentów stwierdziło, że ich manager bądź zarząd byłby gotowy do nadużyć, aby uzyskać wyniki krótkoterminowe – wskazuje Bejnarowicz.

Jak wynika z danych EY, do nadużyć gospodarczych i nieetycznych zachowań skłonni są przede wszystkim przedstawiciele pokolenia Y. Ponad 70 proc. przyznaje, że nieetyczne postępowanie można wytłumaczyć, jeśli pomoże ono firmie przetrwać kryzys. Połowa twierdzi, że ich współpracownicy, aby przyspieszyć swoją karierę, byliby gotowi do nadużyć. Z drugiej strony ok. 50 proc. pracowników nie zgłosiłoby nadużyć w firmie ze względu na swoje bezpieczeństwo.

Więcej na Newseria.pl