W ocenie autora tekstu skupianie się na reprezentacji i sprawach politycznych w krajach w których Polska de facto interesów politycznych nie ma, powinno być wręcz traktowane jako powód do złej oceny ambasadora.

- Nawet tam jednak, gdzie sprawy polityczne dominują, promocja gospodarcza musi być jednym z podstawowych zadań tak placówki, jak i jej szefa - dodaje.

Tyszkiewicz wskazuje, że jednym z wyzwań promocji gospodarczej jest przeświadczenie, iż jeszcze żaden dyplomata nie stracił pracy z tego powodu, że nie robił nic dla polskiego biznesu, ale wielu – najczęściej skądinąd tych absolutnie uczciwych - znalazło się w cieniu podejrzeń, gdy tylko aktywniej chcieli wspierać polskich przedsiębiorców.

- Problem pojawia się już w momencie selekcji firm, którym udzielane będzie wsparcie na różnych stadiach rozwijania biznesu zagranicznego (w wypadku biur zatrudniających po 2 – 3 osoby fizyczną niemożliwością będzie wsparcie każdej firmy). Kwestia obaw o oskarżenie o korupcję w kontaktach z przedstawicielami firm, może łatwo wywołać efekt mrożący w udzielaniu im wsparcia i sparaliżować nową strukturę zanim ta jeszcze w ogóle zacznie działać - wskazuje.

Więcej na Onet.pl