Dyrektor IERiGŻ: Konkurencja ze Wschodu może wkrótce zagrozić polskim producentom żywności
Polscy producenci przez lata szykowali się do konkurowania z firmami z Europy Zachodniej czy USA. I na tych polach odnosili sukcesy. - Jednak nie bagatelizujmy konkurencji ze Wschodu - mówi prof. dr hab. Andrzej Kowalski, dyrektor Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej - Państwowego Instytutu Badawczego.

- Być może wkrótce trzeba będzie zastanawiać się nie nad strategią eksportu, ale nad tym jak chronić polski rynek - dodał Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności.
- Na wymagającym jednolitym rynku notujemy ok. 80 proc. eksportu. I jest to olbrzymi sukces. Ale jednocześnie może być dużym zagrożeniem - mówi profesor Kowalski. Podkreśla, że podążania tylko utartymi ścieżkami i nie szukanie nowych rozwiązań może skutkować osłabieniem eksportu. Szczególnie, że rynek Europy Zachodniej nie może być przyszłościowy.
- Według prognoz za 20 lat będzie nas o ok. 3 mln mniej. Procesy depopulacji będą znacznie głębsze w Europie Zachodniej. Nie ma co liczyć, że przy zmianie liczby konsumentów będzie rosła ilość spożycia - zauważa ekspert.
Według dyrektora IERiGŻ, polscy producenci nie powinni bagatelizować konkurencji z innych rejonów świata, m.in. ze Wschodu. Jego zdaniem dotychczas polscy producenci obawiali się konkurencji z Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych. - A wyrosły zupełnie inne, o których jeszcze kilka lat temu nikomu się nie śniło - zauważa dyrektor. Wymienia m.in. Chiny, które w krótkim czasie stały się naszymi rywalami na rynku owoców i warzyw czy Brazylię i Argentynę, które już dziś są znaczącym eksporterem żywności, m.in. cukru.
- Lekceważymy dziś partnerów ze Wschodu. Uważamy, że jest to rynek, na który my będziemy wchodzić, a nie odwrotnie. Zauważmy jednak, że jeśli my po kilkunastu latach wykształciliśmy silny przemysł mleczarski i mięsny, dlaczego mamy odmawiać tego Rosji, która ma znacznie większy potencjał. Mimo załamania cen surowców ten kraj ma praktycznie nieograniczone możliwości inwestowania w przemysł żywnościowy - podkreśla profesor Kowalski. I dodaje, że jego zdaniem decyzje Rosji odnośnie m.in. zamykania granic, oprócz przyczyn politycznych, mają służyć budowaniu w tym kraju nowoczesnego przemysłu spożywczego.
- Jeśli nie odczytamy w sposób właściwy znaków czasu, nie będziemy szukali nowych rynków to wkrótce może się okazać, że te nasze dodatnie saldo jest bardzo zagrożone - podsumowuje dyrektor IERiGŻ.
O konkurencyjności polskiego przemysłu spożywczego dyskutowano podczas Forum 100, Pierwszego Międzybranżowego Spotkania Kadry Zarządzającej Przemysłu Żywnościowego, które odbyło się 11 marca w Sali Congress Hall, w warszawskim Hotelu Marriott.
