Drugi panel II Forum Współpracy Afryka-Europa Centralna poświęcony był surowcom mineralnym - szansom, jakie daje ich obecność, ale także zagrożeniom. Dominik Kopiński, wiceprezes Polskiego Centrum Studiów Afrykanistycznych przyznał, że w surowcach tkwi coś niepokojącego. - W surowcach tkwi realne bogactwo państw, ponieważ w dużej mierze pozwalają na tworzenie miejsc pracy i wpływają na bogacenie się krajów. Jednak wiele przykładów z Afryki pokazuje, że są też realnym zagrożeniem dla tamtejszych krajów - powiedział.

Uczestnicy dyskusji starali się odpowiedzieć na pytanie, czy surowce mineralne to dobrodziejstwo, czy klątwa dla Afryki.

- Surowce naturalne nie mogą być celem samym w sobie, ale środkiem do modernizacji kraju. Niestety w wielu przypadkach są też powodem rodzenia się zła, ponieważ jest to "łatwy pieniądz", który często zwalnia z odpowiedzialności - powiedział Jacek Jankowski, Ambasador RP w Etiopii.
- Zasoby naturalne były klątwą i zalążkiem wielu wojen w Afryce. Jednak obecnie kontynent ten się jednoczy i bierze przykład z modelu integracji europejskiej. To sprzyja inwestycjom i bogaceniu się poszczególnych krajów - przyznała Anna Buryło, szefowa Działu Operacyjnego, European Union Delegation to the African Union.

Unia krajów afrykańskich powstała w 2002 roku. - Państwa afrykańskie jednoczą się w zakresie zarządzania zasobami naturalnymi. Unia Europejska wspiera te programy, a poprzez delegaturę pokazuje dobre europejskie wzorce - dodała.

Takie podejście skłania wiele firm europejskich do inwestowania właśnie w Afryce. Oddział w Dakarze, stolicy Senegalu, otworzyła kancelaria Elżanowski, Cherka & Wąsowski, która wspiera firmy zainteresowane interesami w Afryce.

- Obserwujemy bardzo dużo sukcesów, ale także dramatów firm robiących biznes w Afryce. Powtarzamy, że Afryka to nie jest monolit - różne kraje mają inną kulturę przedsiębiorczości. Firmy, z którymi współpracujemy podkreślają, że w Afryce nie robi się biznesu trudniej niż gdziekolwiek indziej na świecie. Trzeba jednak pamiętać, że kraje te mają swoją mentalność i odrębne prawo, które najpierw powinno się dokładnie poznać. Inwestorzy muszą zdawać sobie sprawę z ryzyka i mieć świadomość, że interesy w Afryce robi się zupełnie inaczej niż w Europie, ale ląduje się tam po coś - podkreślił Filip Elżanowski, wspólnik w kancelarii Elżanowski, Cherka & Wąsowski.

Andrzej Polus, prezes Polskiego Centrum Studiów Afrykanistycznych wymienił trzy kategorie krajów afrykańskich - te, które już korzystają z surowców mineralnych, te, które właśnie je odkryły oraz państwa, które dopiero są w trakcie procesu odkrywania. - Dla krajów kluczowy jest moment odkrywania tych surowców oraz zagospodarowania ich tak, aby zyski nie zostały szybko "przejedzone". Szansą zarówno dla Afryki, jak i firm europejskich są inwestycje w przetwórstwo surowców. Na takiej sytuacji wygrywają wszyscy - my dajemy wiedzę i umiejętności, a Afryka - surowce - powiedział.

Firmą, która aktywnie działa w Afryce jest Nitroerg SA Grupa Kapitałowa KGHM Polska Miedź SA, producent materiałów wybuchowych i systemów inicjowania do celów przemysłowych. Prezes Józef Dulian potwierdza, że współpraca z Afryką jest specyficzna i wygląda zupełnie inaczej niż choćby w przypadku Azji. - Chodzi o uwarunkowania polityczne, gospodarcze, finansowe. Jest to jednak bardzo atrakcyjne miejsce, ale nie wszystkie kraje należy traktować tak samo. Problemami może być to, że Afryka jest mało znana w Polsce jako miejsce lokowania biznesu. Obserwujemy także wiele przeciwności natury logistycznej - różna częstotliwość wypływania statków z portów afrykańskich czy rzadkie wysyłki oraz utrudniona droga lotnicza - tłumaczy Józef Dulian.

Firma Nitroerg ma jednak nadzieję na długotrwałą współpracę z krajami afrykańskimi. Rozważa zarówno wysyłki do części z tych krajów, jak inwestowanie w oddziały miejscowe.

Inną polską spółką zaangażowaną we współpracę z krajami afrykańskimi jest Grupa Consus, która zajmuje się eksportem surowców do spalania biomasy z Afryki do europejskich elektrowni. Są to głównie łuski palmy gwinejskiej (pozostałości po produkcji oleju palmowego) z Togo i Ghany.
- Współpraca z krajami afrykańskimi nie jest trudna, jeśli przestrzegamy reguł gry - tak samo jak w przypadku innych części świata. Afryka ma ogromne możliwości w wielu dziedzinach - od minerałów, biomasę po żywność. Co ważne, firmy europejskie mogą rozszerzać działalność poszukując nowych surowców oraz możliwości w Afryce, co przynosi korzyści nie tyko temu biznesowi, ale także sprzyja rozwojowi tych krajów - zaznaczył Jarosław Kłapucki, prezes Grupy Consus.

Potwierdził, że kraje afrykańskie potrzebują inwestycji w infrastrukturę. - Nasza firma wybudowała w Afryce własną logistykę w ciągu 14 miesięcy - zanim pierwszy transport wysłaliśmy do Europy. Trzeba było przeanalizować jak skorzystać z infrastruktury, która już tam istnieje - nawet tej tzw. "polnej" infrastruktury. Miewamy problemy z transportem podczas pór deszczowych. Kluczową kwestią do osiągnięcia sukcesu w Afryce jest więc doświadczenie i wiedza - co możemy robić, kiedy i z kim - powiedział prezes Kłapucki.

Zapewnił, że szanse jakie stwarza kontynent afrykański powodują, że Consus Group zamierza kontynuować i rozwijać współpracę z krajami afrykańskimi, szczególnie z Afryką Zachodnią.

Głos w dyskusji zabrali także przedstawiciele państw afrykańskich, które chcą przyciągnąć zagraniczne inwestycje.

Richard Kasesela, prezes Komitetu Doradczego ds. Górnictwa w Ministerstwie ds. Energetyki i Minerałów w Tanzanii nawiązał do pytania postawionego na początku dyskusji i przyznał, że surowce to przede wszystkim błogosławieństwo dla krajów afrykańskich. - Przekleństwem jest to, że mamy ogromny problem z negocjatorami zewnętrznymi kontraktów zagranicznych. Bardzo często inwestorzy przybywają do nas bez pieniędzy. Chcą się szybko wzbogacić, nie bacząc na swoich partnerów i nie gwarantując nam zysków czy miejsc pracy. Dlatego największym problemem w naszych relacjach z inwestorami zagranicznymi jest brak zaufania - powiedział Kasesela.

- Tanzania znajduje się posiadaniu złóż ropy naftowej i gazu ziemnego. Jest to bardzo kuszące dla inwestorów z zagranicy. Ale bez partnerstwa i wzajemnego zaufania żadne inwestycje nie są możliwe - dodał.

Przedstawiciel Tanzanii potwierdził, że w jego kraju potrzebne jest know-how, które posiadają firmy europejskie. - Potrzebujemy waszego doświadczenia, więc oferujemy za nie nasze bogactwa. Ale chcemy też obalić mit, że w Afryce nie opłaca się inwestować, ponieważ jest to obarczone ryzykiem. Tanzania jest cywilizowanym krajem, który wychodzi z kryzysu i warto u nas inwestować. Trzeba przyjechać, zobaczyć na własne oczy i zaufać - potwierdził.

W poznawaniu krajów afrykańskich i zachęcaniu inwestorów ma pomóc program "Go Africa" wspierany przez polski rząd. W jego strukturach działa Killion Munyama - pochodzący z Zambii poseł na Sejm RP. - Spodziewamy się intensyfikacji wizyt polityków, którzy zabiorą ze sobą przedsiębiorców. To daje klimat do budowania więzi między krajami i zwiększa szanse na rozwój inwestycji - powiedział.

- Od momentu, kiedy w Sejmie stworzyliśmy zespół ds. Afryki, poszerzyliśmy wzajemną wiedzę o obu destynacjach i stale zwiększamy szanse na inwestycje. Także Europejski Kongres Gospodarczy przyczynił się do wzmocnienia więzi. Od zeszłego roku, kiedy to odbyło się I Forum Współpracy Afryka - Europa Centralna, wiele polepszyło się we współpracy Polski z krajami afrykańskimi - dodał.

Poseł nakreślił też potrzeby inwestycyjne swojej ojczyzny. - Zambia jest klasycznym przykładem na to, że surowce mogą wyrządzić więcej szkód niż pożytku. Mamy 20 proc. światowych zasobów miedzi. Zambijska miedź była klątwą, ponieważ postanowiono odejść od dywersyfikacji - ponad 80 proc. eksportu stanowił właśnie ten surowiec. A Zambia ma ogromny potencjał rolny - tylko 20 proc. ziemi rolnej jest w tej chwili uprawiana. Nie wykorzystuje się także potencjału turystycznego tego kraju - powiedział Killion Munyama.

Podkreślił jednak, że obecnie duży nacisk kładzie się na dywersyfikację kierunków rozwoju gospodarki. Przygotowywany jest grunt do rozwoju przetwórstwa i wykorzystywania minerałów (szmaragdy i kamieni szlachetnych).

- Pamiętajmy, że od 1964 roku, kiedy to Zambia uzyskała niepodległość, jest jednym z niewielu stabilnych politycznie krajów afrykańskich, gdzie nie było żadnych zamachów stanów. Jest zatem klimat do inwestowania - podsumował poseł.

Xavier Ricou, przedstawiciel Senegalu, New Project Director, APIX, podkreślił, że Senegal nie ma ropy, ani gazu, ale posiada złoża żelaza czy kamieni szlachetnych, rozwinięte rybołówstwo i szansę na rozwój energetyki słonecznej. - Mamy chęci do działania, ale naszym problemem jest uzyskanie dostępu do surowców, a także utrudniony transport. Aby dystrybuować nasze surowce potrzebujemy inwestycji w infrastrukturę. Szukamy więc nie tylko partnerów i inwestorów do wydobywania, ale także tych do budowania np. np. torów kolejowych czy autostrad i dróg, aby transportować odległe o 800 km od Dakaru złoża żelaza. - powiedział Ricou. Dodał, że w zamian Senegal może zaoferować chociażby stabilne warunki polityczne i przestrzeń do działania.

Do inwestycji w Afryce zachęcał także Ally-Khan Satchu, CEO, Rich Management LTD. Z Kenii.

- Musimy nauczyć się od was jak organizować miejsca pracy i wyciągać korzyści z przemysłu wydobywczego. Jestem zachwycony potencjałem Polski i stawiam wasz kraj za wzór. Chcemy żebyście przyjechali do Afryki, do Kenii, zobaczyli i przekonali się jaki wielki potencjał w nas tkwi. Potrzebujemy was i waszych inwestycji - potwierdził przedstawiciel Kenii.