- Kiedy zostałam partnerem, to pierwsze spotkanie, na którym było 14 mężczyzn i ja jako jedyna kobieta, rozpoczęło się sympatycznym powitaniem „dzień dobry panowie”, a wtedy musiałam odpowiedzieć, że niestety ja nie „łapię” się do tego zbioru – opowiadała Dorota Snarska-Kuman wiceprezes i partner Deloitte Polska.

Panie mówiły też, że np. na spotkaniach, na których przeważają mężczyźni często zdarza się, iż pomysły czy głosy kobiet są nieświadomie przez mężczyzn pomijane, a potem przez nich powtarzane jako własne i dopiero wtedy rozwija się dyskusja. Jak mogą sobie poradzić kobiety, gdy są w mniejszości w firmie lub na spotkaniach biznesowych?

– W takich sytuacjach mówię – bo zazwyczaj jestem sama na spotkaniach zarządu - np. że cieszę się, że mój pomysł został podchwycony i ponownie przywołany i że teraz razem wspólnie możemy dojść do jakichś fajnych rozwiązań – mówiła Katarzyna Borkowska, wiceprezes zarządu firmy Helios, która zarządza siecią multipleksów kinowych.

Dodała, że w biznesie czasem jest tak jak w małżeństwie i że warto zastosować w umiejętny sposób trochę dyplomacji i postawić na swoim utrzymując mężczyznę w przeświadczeniu, że była to jego dezycja. – To moja recepta na to, żeby uzyskać to na czym mi zależy – mówiła.

- Nie starajmy się też być takie jak mężczyźni, bo ich naśladowanie jest trochę karykaturalne i dobrze wyważyć to gdzieś pośrodku. Powinnyśmy natomiast, przez obserwowanie mężczyzn, uczyć się od nich różnych rzeczy, żeby zmienić w naszych głowach pewne podejścia i mentalność, to co jest nam wpajane na etapie wychowania - że mamy być matkami, mamy zabezpieczać organizacyjnie tyły, że mężczyzna jest jednostką dominującą, która ma pracować i nas utrzymywać i że to jest jedyny właściwy wzór na życie. Tak nie jest. Kobieta może zarabiać tak jak mężczyzna i jedno i drugie ma takie same prawa. Mężczyźni mają duże ambicje i właśnie tego powinnyśmy się nauczyć, a także pewności siebie. Kobiety muszą jeszcze wykonać sporą pracę, żeby uwierzyć w siebie i być dumne z tego kim są, nieważne na jakim stanowisku. Nie możemy bać się swoich ambicji i nie bać się ich realizować – dodała.  

Klara Banaszewska, dyrektor generalna Grayling Polska mówiła z kolei, że w różnych przypadkach np. pomijania czy bagatelizowania pomysłów kobiet, radzi sobie czasem trochę żartem i uśmiechem, czasem na poważnie, a czasem metodą zdartej płyty. – Ważne jest przede wszystkim reagowanie, gdy taka sytuacja ma miejsce. Moja koleżanka powiedziała na jednym spotkaniu bardzo mądrą rzecz, która została zbagatelizowana, a wtedy można powiedzieć wprost: „chciałabym wrócić do tego, o czym zaczęła mówić koleżanka, bo co prawda nie dokończyła, ale było to bardzo ciekawe i znaczące dla naszej dyskusji, więc może mogłaby dokończyć”. Wtedy pozostałym uczestnikom spotkania ciężko jest już udać, że ta wypowiedź nie miała miejsca. A zatem, jeśli wszystkie będziemy czujne i będziemy reagować, to będzie łatwiej nam wszystkim – radziła Klara Banaszewska.

Alina Prawdzik, szefowa innogy Innovation Hub na kraje Europy Centralnej i Wschodniej również radziła mówić wprost i nazywać rzeczy po imieniu, ponieważ mężczyźni czasem nie uświadamiają sobie pewnych rzeczy. Okazuje się, że mężczyźni w przeważającej cześci dominują we wszelkich dyskusjach, ale wystarczy im to uświadomić, a wtedy będą bardziej pilnować proporcji w dyskusjach i oddawać głos czy nawet zachęcać do dyskusji także kobiety, które być może są bardziej introwertyczne. Trzeba założyć, że w takich przypadkach nie ma złych zamiarów, a tylko nieświadomość.

Debata zatytułowana „Kobiety w Biznesie” odbyła się 14 maja w ramach Forum Społeczeństwo i Gospodarka podczas X Europejskiego Kongresu Gospodarczego w Katowicach.