Użytkownicy serwisu zyskają możliwość podglądu wszystkich powiązanych z daną stroną reklam na Facebooku, Messengerze i Instagramie, nawet jeżeli nie są odbiorcami docelowymi danej treści. Ma to zagwarantować większą transparentność reklam zamieszczanych w mediach społecznościowych należących do firmy Marka Zuckerberga.

Opisane zmiany obejmą wszystkie reklamy, jednak dodatkowe regulacje obejmą treści polityczne. Użytkownicy będą mogli wyszukiwać archiwalne reklamy związane z wyborami federalnymi do czterech lat wstecz (zaczynając od daty wprowadzenia systemu) i sprawdzić ich koszt, liczbę wyświetleń oraz podstawowe dane demograficzne odbiorców, w tym płeć, wiek i lokalizację.

Zamieszczający reklamy polityczne będą ponadto zobowiązani do wskazania i potwierdzenia swojej tożsamości oraz lokalizacji, a także zawarcia w treści adnotacji o źródle finansowania. Facebook uruchomi także system oparty na uczeniu maszynowym, aby wykrywać zamieszczających reklamy polityczne bez stosowania się w pełni do nowych wymogów.

"Ludzie powinni być w stanie powiedzieć, kto jest reklamodawcą i jakie reklamy zamieszcza, szczególnie jeśli chodzi o reklamy polityczne" - napisał wiceprezes FB ds. reklamy Rob Goldman na oficjalnym blogu Facebooka. Koncern Zuckerberga był krytykowany za umożliwienie korzystania z tzw. ciemnych postów, które umożliwiają reklamodawcom na Facebooku wyświetlanie reklam bez widocznego dla użytkownika połączenia ze źródłem.

Prezes Facebooka Mark Zuckerberg zapowiadał wprowadzenie regulacji zwiększających transparentność reklam politycznych we wrześniu 2017. Ogłoszone w piątek zmiany są związane z postępowaniami wyjaśniającymi dotyczącymi reklam politycznych w mediach społecznościowych. Zaledwie dwa dni wcześniej podobne zasady wprowadził Twitter.

Testy nowego rozwiązania mają się rozpocząć w ciągu miesiąca w Kanadzie. Latem 2018 system zostanie rozszerzony na Stany Zjednoczone i inne kraje przed listopadowymi wyborami powszechnymi do amerykańskiego Kongresu.

Przedstawiciele Facebooka, Google i Twittera mają stawić się 1 listopada na transmitowanych na żywo przesłuchaniach przed amerykańskim Kongresem i komisją Izby Reprezentantów prowadzącymi dochodzenia w sprawie rosyjskiej ingerencji w amerykańskie wybory prezydenckie w 2016 roku.