Wnioski z konferencji zorganizowanej przez Self Service Magazine, dotyczącej m.in. zachowań konsumentów w czasach kryzysu gospodarczego, która odbyła się w Atenach pod koniec czerwca br., nie pozostawiają złudzeń co do kondycji społeczeństwa. W 2005 roku wskaźnik optymizmu wśród Greków wzrósł w trakcie olimpiady, która odbywała się w ich kraju. Po jej zakończeniu szybko spadł i z małymi wahaniami utrzymywał się poniżej minus 50 aż do ostatnich wyborów, kiedy wygrała partia lewicowa. Wtedy wiele osób uwierzyło, że sytuacja Grecji zacznie się poprawiać, a wraz z nią ich status. Jednak wydarzenia ostatnich miesięcy spowodowały załamanie optymizmu konsumentów do poziomu minus 74, czyli blisko skrajnej wartości minus 100. Grecy spodziewają się, że ich standard życia w najbliższym czasie się jeszcze bardziej pogorszy.
Według instytutu badawczego MRB Hellas S.A. aż 34 proc. Greków dokonuje bardzo przemyślanych zakupów w sklepach, które polegają na rezygnacji z istotnego zakupu dla rodziny na rzecz bardziej potrzebnego. Ten segment badanych to osoby, którym ledwo starcza pieniędzy na koniec miesiąca i to oni z pewnością zagłosowali w referendum przeciwko dalszemu zaciskaniu pasa i zagranicznej pomocy.
Obecnie w greckich sklepach rządzą promocje, które cieszą się ogromnym powodzeniem. Na przeciętny koszyk o wartości 28 euro (tyle przeciętnie Grek wydaje podczas zakupów) aż 39 proc. stanowią produkty będące aktualnie w promocji. Z danych Nielsena wynika, że udział sprzedaży promocyjnej wciąż rośnie w Grecji (z 2 proc. w 2011 roku do 35 proc. obecnie), podczas gdy w Europie utrzymuje się on na niezmiennym poziomie (ok. 20 proc.).
Supermarkety cieszą się dużą popularnością (wskaźnik zaufania Greków oscyluje w okolicach 10 przy skali od minus 100 do plus 100), w przeciwieństwie do banków, które wzbudzają bardzo negatywne odczucia, bliskie dolnego minimum).
- Grecy uważają, że są oszukiwani przez instytucje bankowe i że to one są winne zadłużenia ich kraju. Są również przeświadczeni o tym, że będą ponosić konsekwencje takiej sytuacji, choć sami tych pożyczek nie brali, mówi Sebastian Starzyński, prezes instytutu badawczego ABR SESTA, jeden z prelegentów konferencji.
Mieszkańcy Grecji wysokim zaufaniem darzą Lidl, który określa się mianem sieci europejskiej, ale korzysta z lokalnych dostawców, co mocno akcentuje w swojej bieżącej komunikacji. Dzięki przekazowi, że sprzedaje produkty tanio, w dodatku greckie, na czym zarabiają krajowe firmy, zyskał lojalnych klientów i większe obroty. Ponadto prowadzi on przejrzystą politykę zatrudnienia w Grecji, a jego pracownicy otrzymują przyzwoite pensje, co nie jest tym kraju częste.
Bardzo spadła lojalność Greków wobec marek. Klienci coraz częściej z nich rezygnują na rzecz niemarkowych produktów o podobnej użyteczności, w niższej cenie.
- Produkty marek własnych bardzo często mają podobną jakość do produktów marek narodowych, ale są od nich tańsze. W czasie kryzysu, gdy budżety rozporządzalne gospodarstw domowych spadają, klienci mniejszą wagę przykładają do statusu, jaki niosą za sobą marki narodowe, natomiast więcej uwagi poświęcają na rozsądne kupowanie, dodaje Sebastian Starzyński.
Dużą popularnością cieszą się gazetki promocyjne. Jest wielu tzw. łowców promocji, którzy kupują tylko wtedy, gdy wiedzą, że ceny są niskie. 60 proc. osób szuka specjalnych ofert w sklepach, przeglądając je na półkach. 59 proc. Greków porównuje ceny na stronach internetowych lub w gazetkach handlowych, zanim wejdzie do sklepu. Po rozpoznaniu cen wybierają ten, w którym mogą najtaniej kupić konkretny zestaw produktów. 42 proc., nie kupuje po normalnych cenach tj. jeżeli produkt nie jest przeceniony, odstawiają go na półkę. 39 proc. ogranicza swoje zakupy praktycznie wyłącznie do marek własnych sieci handlowych w większości kategorii.
komentarze (0)