Hortimex: Żywność z tańszej półki może być mniej wartościowa, ale nie szkodliwa
- Na rynku żywności mamy półkę wysoką, średnią i niską. Produkt z niskiej półki to produkt tańszy. Nie oznacza to, że jest zły albo szkodliwy, ale pewnie mniej wartościowy, bardziej przetworzony, bo zamiast mięsa będzie miał jakieś inne białko, które smakuje podobnie, ale tym mięsem nie jest. To też jest odpowiedź na potrzeby konsumenta, którego nie stać na produkt o lepszej jakości - mówi w rozmowie z serwisem portalspozywczy.pl Mateusz Kowalewski, prezes firmy Hortimex.

Mateusz Kowalewski będzie gościem debaty "Future foods – dziś ciekawostka, jutro – silny trend" podczas Food Show 2018 w Katowicach. WIĘCEJ INFORMACJI NA WWW.FOODSHOW.PL, NA FACEBOOKU ORAZ INSTAGRAMIE!
- Na rynku żywności pojawia się coraz więcej produktów. Toczy się gra o uwagę konsumenta i o moment, w którym ten konsument dokona wyboru. Ta gra ma to do siebie, że toczy się w sposób, który do końca nie satysfakcjonuje ani jednej ani drugiej strony. Jednak nie powiedziałbym, że prowadzi to do tego, żeby ktokolwiek był przegrany. Nie chodzi bowiem o to, żeby oszukiwać się nawzajem. Oszustwem jest sytuacja, kiedy sprzedaje się coś jako coś innego albo mówi się, że coś jest bardzo zdrowe, a nie jest. Tym zajmują się komisje etyki. Jeszcze inną sytuacją jest fałszowanie żywności, które jest zjawiskiem nagannym i powinno być bezwzględnie karane - uważa Kowalewski.
Prezes Hortimeksu wskazuje, że czasami konsumenta po prostu nie stać na droższą i lepszej jakości żywność.
- Wszystko jest kwestią świadomości konsumenta i grubości jego portfela. Inaczej wygląda konsumpcja w wielkich miastach, gdzie średnie dochody są wyższe. Czasem jest tak, że konsument po prostu musi wybrać parówkę z mniejszą zawartością mięsa. Dlatego to dobrze, że konsumenci podnoszą swoją świadomość. Natomiast dobrze by było, gdyby podnosili ją w sposób zrównoważony i spokojny - mówi.
Kowalewski zwraca uwagę, że w dyskusji o szkodliwości dodatków do żywności należy pamiętać o tym, że nigdy nie mamy ostatecznej pewności co do tego, jak dany składnik może wpłynąć na nas w czasie.
- Pierwsze przypadki stosowania chemii w żywności miały miejsce po pojawieniu się syntetycznych barwników do tekstyliów. Szybko okazało się, że nie każda substancja, której można użyć przy tekstyliach, nadaje się do żywności. Zaczęto więc tworzyć pierwsze regulacje identyfikujące chemię, która może mieć niekorzystny wpływ na człowieka. Dziś także nie do końca wiemy, czy to, co spożywamy pojutrze nie okaże się szkodliwe. Jest to częsty argument przeciwników substancji dodawanych do żywności. Ale idąc tym tropem należałoby zatrzymać wszelki postęp. Cukier w swoim czasie był ok, krzepił. Dopiero później okazało się, że jest przyczyną wielu chorób cywilizacyjnych. Także palenie papierosów zalecano dla zdrowia. Czy wobec tego powinnyśmy zaprzestać stosowania dodatków do żywności? Nie jestem przekonany. Nad ich właściwym stosowaniem czuwa urzędowa kontrola bezpieczeństwa - podsumowuje.


Materiał chroniony prawem autorskim - zasady przedruków określa regulamin.