Minister finansów: Będziemy pomagać przedsiębiorcom tak długo, jak będzie potrzeba
Nie jest powiedziane, że Tarcza Finansowa 2.0 będzie końcem pomocy dla przedsiębiorców, będziemy pomagać tak długo, jak będzie potrzeba - mówił w środę podczas konferencji online Impact Finance'20 minister finansów, funduszy i polityk regionalnej Tadeusz Kościński.

Szef resortu finansów był pytany, czy w tym roku uda się budżetowi oszczędzić jakieś pieniądze, po październiku deficyt wyniósł bowiem 12 mld zł, a na koniec roku zaplanowano ponad 109 mld zł.
Minister wyjaśnił, że te dane wskazują, iż deficyt nie wynika - jak w poprzednich latach - z braku pieniędzy i potrzeby ratowania finansów publicznych. "Ten deficyt jest z tego, że tworzymy jak największą możliwą poduszkę finansową, żebyśmy mogli w odpowiednim czasie polską gospodarkę rozkręcać" - mówił. Dodał, że wtedy właśnie będą potrzebne pieniądze.
"Pewnie w listopadzie, grudniu przekażemy pieniądze na różne fundusze, Fundusz Solidarnościowy, który nam sfinansuje w przyszłym roku 13-tą i 14-tą emeryturę, czy Fundusz Ubezpieczeń Społecznych czy też na różne potrzeby będziemy mieli odpowiednie rezerwy" - powiedział.
Kościński wyraził nadzieję, że pieniądze z rezerw nie będą wykorzystywane na tzw. helicopter money, tylko będą adresowane precyzyjnie na punktową pomoc dla przedsiębiorców, aby jak najszybciej wyjść z recesji.
Odniósł się do pytania o Tarczę Finansową 2.0. "Ta tarcza uzależniona jest od zgody Komisji Europejskiej. To jest pomoc publiczna, więc potrzebujemy dostać zgodę. Spodziewamy się, że zgoda ta będzie do połowy grudnia, a więc już pod koniec roku, w styczniu będziemy mogli wypłacać z tej tarczy" - powiedział.
Zaznaczył, że nigdzie nie jest powiedziane, że to będzie koniec pomocy. "Będziemy pomagać tak długo, jak będzie potrzeba. Na razie jesteśmy w drugiej fali pandemii, nie wiemy, czy ona się kończy, czy jeszcze będzie dalej i jak długo, czy jeszcze będzie trzecia i czwarta. Musimy być przygotowani na każdy możliwy wariant" - zauważył minister.
Kościński podkreślił, że liczy, iż pieniądze będą wydawane na rozkręcenie gospodarki, a nie jej ratowanie. Ocenił ponadto, że ewentualne, kolejne fale epidemii koronawirusa będą miały prawdopodobnie mniejszy wpływ na gospodarkę.
"Myślę, że bardzo dużo się nauczyliśmy po pierwszej fali (...), wtedy był praktycznie całościowy lockdown, teraz jest lockdown, ale dużo mniejszy. (...) Spodziewam się, że jakby była trzecia i czwarta fala, to coraz mniejszy by miała wpływ na gospodarkę" - powiedział.
