"Właśnie wpłynęły do Polski ostatnie pieniądze dedykowane województwu mazowieckiemu, co oznacza, że z budżetu unijnego w poprzedniej perspektywie dostaliśmy prawie 3,4 mld euro" - oznajmił minister. Przypomniał, że nie było to łatwe, bowiem, by uratować unijne pieniądze przed zwrotem do Brukseli, Polska musiała w ciągu półtrora miesiąca wydatkować ok. 30 mld zł na tzw. wkład własny.

Zaznaczył, że Polska pod względem wykorzystania funduszy z polityki spójności jest prymusem, ponieważ np. Czechy musiały zwrócić 950 mln euro, Niemcy - 337 mln euro, Wielka Brytania - 238 mln euro, a Hiszpania 227 mln euro.

Zwrócił też uwagę, że proces rozliczania znacząco w Polsce przyśpieszył: rozliczanie w ramach drugiej perspektywy trwało niespełna dwa lata, podczas gdy w przypadku pierwszej perspektywy - osiem lat.

Pytany o obecną perspektywę finansową, Kwieciński przyznał, że tempo realizacji programów operacyjnych w regionach przyśpieszyło i "żadne euro w ubiegłym roku regionom nie przepadło". Dodał jednak, w tym roku niektóre samorządy również mogą mieć problem z rozliczeniem środków. Największe trudności z realizacją tzw. zasady n plus trzy (beneficjenci mają trzy lata na realizację i rozliczenie projektów i programów operacyjnych - PAP) mogą mieć województwa: kujawsko - pomorskie, warmińsko - mazurskie i podlaskie.

Jeżeli chodzi o negocjacje dotyczące przyszłej perspektywy unijnej po roku 2021, to - ujawnił minister - obecnie trwają rozmowy na temat kształtu rozporządzeń do funduszy unijnych, z czego "część już wynegocjowaliśmy z krajami członkowskimi i teraz trafiają one do Parlamentu Europejskiego". Dodał jednak, że małe są szanse, by w pierwszej połowie tego roku udało coś wynegocjować w kwestiach finansowych. Co więcej, jak zaznaczył, może się to udać nawet do końca roku, ponieważ "ze względu na wybory a potem na konstytuowanie się Parlamentu Europejskiego i Komisji Europejskiej.

Pytany o to, czy są szanse by budżet na politykę spójności w przyszłej perspektywie był większy niż ten, który w maju ubiegłego roku zaproponowała KE, wskazał, że "pewnie szanse są, ale będzie to zależało od krajów płatników netto, które muszą się zgodzić na podobny podział finansowania, jak w poprzednich perspektywach finansowych".