Branża transportowa potrzebowała nowego przejścia z Ukrainą
– Cała branża transportowo-logistyczna, która realizuje przewozy do Ukrainy i z powrotem czekała na rozwiązanie, które pozwoliłoby na rozładowanie zatorów w punktach kontrolnych i skrócenie czasu oczekiwania na odprawy. Codziennie doświadczamy problemów ze zbyt małą przepustowością przejść granicznych, wynikającą m.in. z braku wystarczającej liczby pracowników czy możliwości dokonania zgłoszenia celnego niektórych towarów przed przyjazdem. Usprawnienie ruchu na granicy było koniecznością
– mówi Joanna Porath, prezes agencji celnej AC Porath.
Sytuacja na przejściach polsko-ukraińskich pogorszyła się po rosyjskiej napaści zbrojnej na Ukrainę. Na granicy tworzyły się ogromne kolejki – zdarzało się, że na odprawę czekało w tym samym czasie nawet 2 tys. pojazdów. Kilkudniowe zatory opóźniały pracę firm transportowych, dlatego już kilkukrotnie dochodziło do protestów przewoźników. Przejście graniczne w Malhowicach-Niżankowicach ma pomóc w unormowaniu tej sytuacji. Podjęto decyzję o przyspieszeniu otwarcia nowej odprawy, choć nadal brakuje tam potrzebnej infrastruktury. Pierwotnie bowiem punkt miał być uruchomiony dopiero w 2025 roku.
Podkarpacie stało się hubem logistycznym
– Widzimy potencjał w lokalizacji tego przejścia granicznego właśnie w województwie podkarpackim, które jest tzw. hubem logistycznym dla wysyłek do Ukrainy, nie tylko ładunków z pomocą humanitarną, ale również dla towarów komercyjnych. Teraz najważniejszym czynnikiem jest wybudowanie całej infrastruktury towarzyszącej, czyli dróg dojazdowych, parkingów, punktów obsługi kierowców. Tego wszystkiego na razie brakuje
– mówi Dariusz Jamróz, prezes Europejskiego Centrum Logistycznego.
Aktualnie na granicy Polski i Ukrainy znajduje się czternaście przejść granicznych. Osiem z nich to przejścia drogowe, a sześć - kolejowe.
komentarze (0)