W debacie wzięli udział: Marek Niechciał, prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności, Marek Sypek, dyrektor zarządzający Stock Polska Sp. z o.o, Jan Kolański, prezes Colian Holding, Robert Wawro, dyrektor generalny Business Unit FOOD, Grupa Maspex, Bartosz Urbaniak, członek zarządu Banku BGŻ BNP Paribas, Marek Moczulski, prezes Bakallandu.

- Przemysł rolno-spożywczy dla całego rządu jest rzeczywiście priorytetem nie tylko zapisanym w strategii odpowiedzialnego rozwoju, ale także realizowanym - powiedział Jacek Bogucki, sekretarz stanu w MRiRW podczas inauguracji X Jubileuszowego Forum Rynku Spożywczego i Handlu.

- Rynek rolno-spożywczy to 20 proc. polskiej produkcji przemysłowej. To jest jednak także branża, która ciągle boryka się z niską rentownością i koniecznością inwestowania w rozwój – przyznał.

Jak zaznaczył minister Bogucki, w tym roku spotykamy się w nieco lepszych nastrojach. - Okres 2014-16 były latami niskich cen i problemów ze sprzedażą produktów za granicą. Na większości rynków z tego typu zjawiskami i wyzwaniami już nie mamy do czynienia – przyznał.

I zapewnił, że MRiRW zajmuje się wsparciem dla sektora rolno-spożywczego. - Z jednej strony zajmujemy się udostępnianiem nowych rynków (tj. działania weterynaryjne i fitosanitarne), a z drugiej strony zajmujemy się także koordynacją promocji polskiej marki żywności – powiedział Jacek Bogucki.

- W strategii odpowiedzialnego rozwoju jest także zapis o promocji marki „Polska” – także w kontekście żywności. Polskie produkty są najwyższej jakości, ale ciągle mamy problem z rozpoznawalnością marki polskiej żywności – dodaje.

Minister Bogucki zapewnił, że przemysł rolno-spożywczy dla całego rządu jest rzeczywiście priorytetem nie tylko zapisanym w strategii odpowiedzialnego rozwoju, ale także realizowanym.

- W Europie sprzedajemy 80 proc. eksportowanych produktów rolno-spożywczych. Resztą na rosnących rynkach egzotycznych. To wzywanie dla sektora i rządu – powiedział Jacek Bogucki.

Minister zaprosił do aktywnego uczestnictwa w Forum Rynku Spożywczego i Handlu. - Jestem przekonany, że dyskusja i efekty Forum pomogą odpowiedzieć na wiele pytań i będą wymianą ciekawych poglądów - powiedział.

Marek Niechciał, prezes Urzędu Ochrony Konsumentów i Konkurencji mówił, czym się zajmuje UOKiK. Przypomniał, że Urząd analizuje poszczególne rynki gdy ma wydać zgodę na koncentrację czy przejęcie danej firmy. Innym obszarem działalności jest nadzór nad Inspekcją Handlową.

Zaznaczył, że UOKiK nie zajmuje się poziomem cen, ale je bada. - Od trzech miesięcy mamy ustawę o przewadze konkurencyjnej. Nowością jest wszczynanie postępowania z urzędu, w ten sposób ochroniona jest firma, która złoży wniosek do Urzędu o zbadanie danej przewagi konkurencyjnej – mówił Marek Niechciał.

Dodał, iż UOKiK obecnie prowadzi już kilka spraw w oparciu o ustawę o przewadze konkurencyjnej. - Jedną z nich jest zbadanie cen masła – sprawdzamy relację pomiędzy producentami masła, a największymi sieciami handlowymi. Nie zajmujemy się konkretnymi cenami, ale dbamy o interes publiczny – powiedział prezes Niechciał.

Innym przypadkiem jaki bada UOKiK jest cena skupu jabłek czy buraków cukrowych. Bada także relacje pomiędzy rolnikami – producentami mleka, a mleczarniami.

Uczestnicy sesji, w trakcie dyskusji rozmawiali między innymi o tym, jak budować przewagi konkurencyjne na rynku. Andrzej Gantner, dyrektor generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności zwrócił uwagę, że tym, co najbardziej przeszkadza przedsiębiorcom w budowaniu swojej pozycji jest niestabilne prawo.

- Niestabilne prawo kosztuje nas rocznie 200 mln zł rocznie. Strategie są fajne, ale warto zauważyć, co jest kamieniem u szyi i co decyduje o tym czy jesteśmy konkurencyjni na zewnątrz. Wielka Brytania jest rynkiem, który ma fajne ceny, ale okazuje się, że z naszymi obciążeniami nie możemy tam za dużo zdziałać - mówił Andrzej Gantner.

Dyrektor PFPŻ zauważył, że opracowana przez resort rolnictwa Strategia promocji polskiej żywności jest potrzebna, ale o jej skuteczności przesądzi to, czy przedsiębiorcy zauważą efekty jej działania na własnych rachunkach bankowych.

- Warto docenić, że ta strategia powstała. Ujęto w niej kilka kluczowych rzeczy: kierunki eksportowe, zarys myśli jak promować się zagranicą, zagrożenia. Powstaje jednak pytanie o jej realnie znaczenie. Kto z przedsiębiorców czytał tę strategię? Ciągle brakuje nam przemyślanej strategii prowadzącej do tego, aby przedsiębiorcy mieli lepsze warunki funkcjonowania w kraju. Przede wszystkim mniej biurokracji, dzięki czemu producenci żywności będą mogli produkować taniej i nie zaczną uciekać w miejsca gdzie prowadzenie biznesu jest prostsze. Jeżeli przedsiębiorca nie widzi na swoim koncie realnych finansowych efektów strategii, to znaczy, że ona nie działa - dodał.

Dyrektor PFPŻ zauważył, że dostęp do informacji o konsumencie jest dziś niebywały.

- 10 lat temu nie było to możliwe. W efekcie powstają trendy błyskawiczne, które trwają np. pół roku. Jest w tym zagrożenie i szansa. Szansa polega na tym, że kreacja marki nie jest już taka kosztowna jak kiedyś. Koszty wejścia na rynek mocno się obniżyły. Wystarczy kilka postów w social mediach i wszyscy w grupie docelowej wiedzą o naszym produkcie. To daje szanse małym i średnim firmom, które bardziej elastycznie mogą wprowadzać produkty na rynek. Czy z sukcesem? To inna sprawa. Parę lat temu kilku celebrytów w USA napisało, że szkodzi im gluten. Wykreowali w ten sposób potężny rynek. Największym wyzwaniem dla firm jest dziś to, aby czerpać z niesamowitego strumienia dostępnej wiedzy i szybko się dopasowywać – dodał.

Andrzej Gantner został także zapytany o opinię na temat tzw. podwójnych standardów w produkcji żywności.

- Nie uważam, że dla przemysłu dobre jest wychodzenie poza ramy określone prawem. Od dobrych 4 lat dokładnie te same argumenty wysuwają przeciwko naszym produktom Czesi. Obawiam się, że dla firm naszych to nie jest szansa. Warto uważać żeby nie stracić możliwości elastycznego podejścia do rynku, żeby się nie okazało, że nie możemy zmienić np. składu kiełbasy wchodząc na rynek hiszpański. Jest to dyskusja o pewnej unifikacji, ale nie wiem czy to dobra dyskusja dla biznesu, gdyż każdy przedsiębiorca chciałby widzieć w jakich uwarunkowaniach funkcjonuje – dodał.

Marek Sypek, dyrektor zarządzający Stock Polska Sp. z o.o. zwracał uwagę, że elastyczność cenowa sprzedaży branży alkoholi jest najwyższa ze wszystkich kategorii.

– Każda branża jest bardzo konkurencyjna na swój sposób. Polska jest rynkiem produktów rolnych i patrząc na rynek FMCG produkty spożywcze mają bardzo wielu reprezentantów na rynku polskim, co przekłada się także na eksport, gdzie nasze produkty są obecne i z sukcesami sprzedawane praktycznie na wszystkich kontynentach. Mając na myśli branżę alkoholową i jej konkurencyjność, odniosę się do elastyczności cenowej sprzedaży, która jest najwyższa ze wszystkich kategorii na rynku alkoholi. Patrząc na kategorię alkoholi twardych jej wskaźniki sięgają mniej więcej 5-6 krotnych różnic, jeśli chodzi o ten wskaźnik, co oznacza, że przełożenie każdego grosza w cenie produktu przekłada się 6-krotnie mocniej na jego popyt na rynku. Średnia w branży FMCG to 1,8-1,9, a tu mówimy o 6, czyli ze wszystkich alkoholi to alkohole twarde są tym współczynnikiem najbardziej dotknięte – tłumaczył Marek Sypek.

– Druga kwestia to fakt, że na rynku alkoholi jest obecnych wiele firm, a blisko 70-80 % rynku jest w rękach 3 dużych firm. Polityką liderów doprowadziliśmy do tego, że od blisko 3 lat ten rynek nie rośnie i utrzymuje się na tym samym poziomie, chociaż mógłby rosnąć. W kategorii wódek czystych konsument w głównej mierze wybiera produkt niekoniecznie ze względu na markę a cenę.  Możliwości wzrostowe przekładają się bardziej na segment wódek kolorowych, smakowych i to one dają szanse ma wzrost w tych kategoriach i na tym koncentrujemy się – dodał dyrektor zarządzający Stock Polska.

- Duże firmy, które chcą się rozwijać powinny się zmieniać, inwestować, wychodzić na rynki zagraniczne i szukać tam możliwości – mówił z kolei Jan Kolański, prezes Colian Holding.

- Polska to duży rynek i często wielu firmom wydawało się, że jest to bardzo optymalny rynek i nie trzeba wychodzić za granicę. Jednak trzeba się rozwijać i wychodzić za granicę i szukać tam możliwości, gdzie rynek jest większy. My postawiliśmy na Wielką Brytanię, bo jest to rynek 5,5 razy większy niż nasz, ponadto na polskim rynku jest bardzo duża konkurencja i trwa permanentna promocja - dodał.

Jak tłumaczył, aby się rozwijać trzeba się zmieniać. - To jest nasze motto na najbliższy czas - chcemy inwestować na rynkach zagranicznych głównie na rynkach Europy Zachodnie, ale też na innych rynkach, bo to jest bardzo ważne - podkreślał.

Prezes nawiązał tu do przejęcia, jakiego dokonała spółka pod koniec kwietna 2016 roku. Colian wówczas nabył 100 proc. udziałów firmy Elizabeth Shaw Limited z siedzibą w Wielkiej Brytanii za 2,25 mln funtów. Spółka Elizabeth Shaw Limited jest dostawcą wyrobów czekoladowych oferowanych pod uznanymi na rynku brytyjskim markami Elizabeth Shaw i Famous Names.

Prezes Colian Holding podkreślał znaczenie produktów brandowych dla firmy. - Wiele lat temu postawiliśmy i stawiamy na produkty markowe. Zawsze na świecie będzie ktoś kto produkuje taniej, a my nie chcemy konkurować ceną, bo to jest droga donikąd. Największym kapitałem każdej firmy jest posiadanie marek - mówił Jan Kolański.

- Wielu liderów międzynarodowych często rozpoczynało od produktów niszowych. Wszyscy rozpoczynają od niszy i szukają przewag. My też zaczęliśmy szukać niszy i nie chcemy konkurować ceną, a pomysłem, innowacyjnością, jakością. To całkowicie inny model niż produkcja marek własnych. My wybraliśmy taki model i jesteśmy dumni, że w ten sposób możemy rozwijać naszą firmę – podkreślał.

Marek Moczulski, prezes Bakallandu przypomniał, że Bakalland niedawno wszedł w nową kategorię produktową - prozdrowotne batony zbożowo-bakaliowe BA! - Dzięki temu powoli stajemy się firmą globalną, z marką BA! jesteśmy obecni na kilkudziesięciu rynkach. Na niektórych z nich stajemy się numerem 2 jak np. w Hong Kongu czy niektórych rynkach Afryki - mówił.

- Weszliśmy w rosnący i obiecujący segment batonów zbożowo-bakaliowych, który dynamicznie rośnie na całym świecie. To przykład produktów, które wpisują się w ogólnoświatowy trend prozdrowotny - dodał Marek Moczulski.

I przyznał, że Grupa Bakalland dalej konsekwentnie będzie rozwijać się w tym kierunku. - Będziemy skupiać się na produktach prozdrowotnych, które służą konsumentom - zapewniał. 

Robert Wawro, dyrektor generalny Business Unit FOOD, z grupy Maspex mówił, że w najbliższych latach Maspex będzie koncentrował się na układaniu procesów biznesowych wewnątrz firmy. - Jesteśmy na większości rynków w kraju oraz na świecie głównie jako eksporter. Rynek środkowo-europejski jest naszą dominantą – dodał.

Tłumaczył, że podczas wchodzenia na nowe rynki i podczas akwizycji trzeba wziąć pod uwagę różne czynniki ryzyka. - Na przykład trzeba wziąć pod uwagę, czy firma pasuje do naszego modelu dystrybucyjnego – mówił.  

- W najbliższych latach będziemy koncentrować się na tym, jak poukładać procesy biznesowe wewnątrz firmy, tak aby za 10 czy 20 lat firma mogła się dalej szybko rozwijać.  Każda akwizycja lekko destabilizuje biznes, dlatego musimy się ułożyć wewnętrznie i komunikacyjne. To są nasze największe wyzwania – dodał.  

Dodał, że budowa silnych marek to coś, co daje silną przewagę konkurencyjną. - Teraz, aby zaistnieć na rynku, trzeba wykorzystywać aspekty racjonalne i emocjonalne - tłumaczył.

Jego zdaniem, jeśli coś zmienia się co kilka miesięcy, to nie jest trendem, a chwilową modą. - Jesteśmy blisko konsumenta i jesteśmy w stanie odsiać trendy od chwilowych mód - wyjaśniał Wawro.

Robert Wawro odniósł się również do aspektu technologii w działalności przedsiębiorstw. - Digitalizacja sprzedaży jest elementem większego trendu oraz rewolucji cyfrowej. Tak naprawdę wszystkie przedsiębiorstw mogą zoptymalizować swoją działalność poprzez technologie - mówił.

- Percepcja przez ekran tabletu czy telefonu komórkowego jest dużo węższa niż doświadczenie przy półce sklepowej, dlatego myślę, że konsument będzie wtedy wybierał marki znane, które są obecne w jego głowie - tłumaczył.

- Patrząc na producentów, digitalizacja jest w formie rozproszonej po przedsiębiorstwach. Uważam, że przewaga konkurencyjna przedsiębiorstw budowana będzie na podstawie dużej wiedzy z zebranych informacji - dodał Robert Wawro.

Marek Niechciał, prezes UOKiK, zapytany o opinię o stopień koncentracji rynku spożywczego powiedział, iż na każdy segment tego rynku trzeba patrzeć inaczej i oddzielnie. - Jeśli chodzi o rynek spożywczy, to jest wiele możliwości. Rynek może być bardzo rozdrobniony, na którym jest duża konkurencja, inny rynek może być również rozdrobniony, ale konkurencja nie jest zbyt silna, a jeszcze na innym może działać kilka dominujących podmiotów i wiele mniejszych firm. Bardzo ważna jest też kwestia geograficzna – wymieniał prezes Niechciał.

Odniósł się także do trendów rynkowych i ich prognozowania. - Urząd 10 lat temu analizował rynek piwa. Gdy po kilku latach wróciliśmy do niego w ponownej analizie, okazało się, że trendy które pierwotnie zakładaliśmy, poszły w zupełnie inną stronę. Nastąpiło duże zainteresowanie piwami lokalnymi i niszowymi, o czym w ogóle nie było mowy 10 lat temu – powiedział prezes UOKiK-u.

Podkreślił, że nie ma modelu identycznego. Na rynku musi być duża różnorodność, której pilnowaniem zajmuje się m.in. właśnie UOKiK. - Inaczej oceniamy fuzje, gdy łączą się firmy krajowe, a inaczej, gdy połączyć chcą się firmy działające w skali europejskiej czy globalnej – powiedział Marek Niechciał. Dodał, że bardzo duże znaczenie ma geografia.

Zdaniem Bartosza Urbaniaka, członka zarządu Banku BGŻ BNP Paribas, jednym z trendów widocznych ostatnio na rynku jest to, że konsument staje się coraz bardziej wygodny i sposobem dotarcia do niego jest sprawna logistyka.

- Obecnie konsument jest bardzo leniwy i wygodny. Czy produkt będzie wyprodukowany przez robota, czy przez chińskiego taniego pracownika, czy droższego polskiego czy jeszcze droższego niemieckiego nie ma znaczenia. Ważne jest to, czy firma przez logistykę będzie w stanie dotrzeć do konsumenta w taki sposób, by to było dla niego wygodne – mówił Bartosz Urbaniak.

Dodał, że drugim ciekawym trendem jest tworzenie wyznawców marki. – Produkt sam w sobie może nie mieć dużego znaczenia, ale jest budowana grupa wyznawców tej marki - zauważył.

Zdaniem Bartosza Urbaniaka, dużo lepszy jest obecnie poziom przygotowania polskich przedsiębiorców do realizowania założonej strategii rozwoju.

- To inna galaktyka w porównaniu z tym co było dwadzieścia lat temu. Teraz przedsiębiorcy bardzo dokładnie wsłuchują się w konsumenta, w tym zagranicznego. Jeśli chodzi o koncepcje biznesowe pod koniec lat 90-tych, to wówczas nikt się nie przejmował tym, by spełnić oczekiwania konsumentów – mówił Bartosz Urbaniak.

Wystąpieniami ministra Jacka Boguckiego oraz prezesa UOKiK Marka Niechciała rozpoczęła się debata inaugurująca jubileuszową X edycję Forum Rynku Spożywczego i Handlu. Dwudniowa impreza organizowana przez redakcje serwisów portalspozywczy.pl oraz dlahandlu.pl odbywa się w hotelu Sheraton w Warszawie.

W programie Forum przewidziano 17 dyskusji panelowych o zróżnicowanej tematyce, obejmującej m.in. takie zagadnienia jak: branża HoReCa jako partner dla producentów FMCG, digitalizacja handlu, innowacje i technologie a sprzedaż FMCG, nowe style zakupowe, rynek wobec nowych trendów kulinarnych i prozdrowotnych, rola trendsetterów i social media w kształtowaniu postaw konsumenckich, start-upy w branży spożywczej i handlowej.

X Forum Rynku Spożywczego i Handlu odbywa się w dniach 6-7 listopada w Hotelu Sheraton w Warszawie.