Na small biznes przypadało 64 procent wzrostu liczby miejsc pracy w 15-letnim okresie zakończonym w trzecim kwartale 2008. Jednak właściciele małych firm są zaniedbywani - jeżeli nie wręcz karani - przez działania rządu podejmowane od początku globalnego kryzysu gospodarczego.
Właściciele małych firm widzieli, jak rząd podejmował bezprecedensowe kroki, by uratować instytucje finansowe uznawane za zbyt duże by upaść, ale sami nie doznali od niego żadnej pomocy. W obecnym pakiecie stymulacyjnym nie ma jednego rozwiązania, które skłaniałoby drobnych przedsiębiorców do inwestowania w nowe miejsca pracy.
Jednocześnie niepewność co do podatków, reformy systemu zdrowia, programów ograniczania emisji C02 i wysiłków zmierzających do zwiększenia redystrybucji powoduje, że przedsiębiorcy nie chcą ryzykować swoim kapitałem i rentownością. Dodatkowo zwiększone wpływy rządu w gospodarce stanowią istotny powód do niepokoju dla drobnych biznesmenów.
Jeżeli rząd ma być arbitrem decydującym kto wygra a kto przegra, zamiast zostawić to rynkowi i konsumentowi, właściciel firmy nie ma sposobu by się dowiedzieć, czy zatrudnienie kogoś przyniesie mu jakąkolwiek korzyść. Jeżeli redukujesz bodźce dla drobnych przedsiębiorców do odniesienia sukcesu, lub wprowadzasz wątpliwości co do owoców ich pracy, zacierasz amerykański silnik wzrostu zatrudnienia.
Zamiast ignorować kluczowy składnik amerykańskiego sukcesu gospodarczego lub utrudniać small biznesowi zatrudnianie nowych pracowników i rozwijanie ich firm, rząd federalny musi stworzyć i wdrożyć politykę, która pomoże małym przedsiębiorstwom odnieść sukces. Prezydent Barack Obama mówił o potrzebie pomocy drobnym przedsiębiorcom w swoim ostatnim Orędziu o Stanie Państwa. Droga do prawdziwego ożywienia gospodarczego musi się rozpocząć od ducha przedsiębiorczości i musi rozpocząć się teraz.
Jeżeli poważnie myślimy o wzroście miejsc pracy, powinniśmy stworzyć rozwiązania polityczne stanowiące pozytywny bodziec . Zacząć można by od ograniczenia lub wyeliminowania podatków od zysków kapitałowych i dochodów korporacyjnych. Uwolniona w ten sposób gotówka poszłaby na inwestycje biznesowe, które napędzają rozwój rynku pracy.
komentarze (0)