Pieniądze na innowacje źle wydawane, dostały je np. solaria i dyskoteka
Środki na innowacje i prace badawczo-rozwojowe są źle wydawane - dostały je np. solaria i dyskoteka - więc nie powodują wzrostu innowacyjności polskiej gospodarki - wynika z kontroli NIK, której wyniki przedstawiono w Sejmie.
Przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli prezentowali wyniki kontroli wykorzystania przez przedsiębiorców środków publicznych na innowacje i prace badawczo-rozwojowe członkom sejmowej Komisji Cyfryzacji, Innowacyjności i Nowoczesnych Technologii.
Jak mówiła posłom wiceprezes Najwyższej Izby Kontroli Ewa Polkowska, kontrola ta została podjęta z inicjatywy NIK, a "jej przesłanką był brak zauważalnego wzrostu innowacyjności polskiej gospodarki, pomimo stosowania przez administrację publiczną licznych instrumentów wsparcia i przekazywania znacznych środków finansowych".
Według Sławomira Grzelaka z Izby, który referował efekty pracy NIK, badaniem kontrolnym objęto lata 2011-2017, zbadano działalność 34 jednostek, w tym działania podejmowane przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości, Narodowe Centrum Badań i Rozwoju, cztery urzędy marszałkowskie i instytucje pośredniczące 2-ego stopnia w woj. lubelskim, mazowieckim, śląskim i warmińsko-mazurskim, a także 24 przedsiębiorców, beneficjentów pomocy publicznej na wdrażanie innowacji. W sumie kontrolą objęto 13 programów, w ramach których rozdysponowano 15 mld zł.
Jak mówił posłom Sławomir Grzelak, punktem odniesienia był dla Izby ranking stworzony na potrzeby UE - czyli European Innovation Scoreboard, który ocenia Polskę jako "umiarkowanego innowatora". "Według ostatniego notowania z 2018 r. zajmujemy pozycję czwartą od końca" - podkreślił Grzelak.
W ocenie NIK - referował Grzelak - "system finansowania projektów, których celem było wdrażanie innowacji, nie stanowił spójnego mechanizmu interwencji państwa". Poszczególne programy nie były komplementarne, sposób wyboru projektów objętych dofinansowaniem nie uwzględniał cech innowacji w stopniu wynikającym z celów poszczególnych programów, niedostatecznie uwzględniano w ocenach takie elementy jak rodzaj i skala innowacji oraz jej oddziaływanie na konkurencyjność gospodarki.
Zbyt ogólnie zdefiniowano także termin "innowacje" na potrzeby poszczególnych programów, brakowało określenia preferowanych dziedzin, stosowano nieodpowiednie i nietransparentne procedury oceny wniosków, które nie premiowały innowacyjności. Jak wynika z kontroli, np. w jednym z konkursów tylko 5 proc. możliwych do zdobycia punktów dawano za innowacyjność projektu. Z kolei nieustalenie skali innowacyjności powodowało, że dofinansowanie dostawały projekty, które były nowatorskie z punktu widzenia przedsiębiorców je realizujących, ale już nie regionu lub kraju.
