Podsumowanie 2020 w branży TSL okiem spedytora
Branża TSL nigdy nie musiała radzić sobie z tyloma wyzwaniami, co w 2020 roku. Pandemia i lockdown, wejście w życie pakietu mobilności i inne zmiany w przepisach to najważniejsze z nich. Mimo tego w tym trudnym czasie można dopatrzyć się wielu pozytywów, dzięki którym na nadchodzący rok warto czekać z nadzieją, a nie obawą.

Słowa „lockdown” i „pandemia” odmienia się przez wszystkie przypadki, bo wydaje się, że powiedziano o nich już prawie wszystko i przez ten czas zdążyliśmy zadać sobie wiele trudnych pytań – co właściwie oznaczają dla branży w krótkiej i długiej perspektywie, kiedy pandemia się zakończy i w jakiej kondycji zastaniemy sektor, kiedy będzie już po wszystkim? Znalezienie odpowiedzi na dwa ostatnie pytania nie jest łatwe, ale warto przyjrzeć się krótko- i długofalowym perspektywom dla branży, które nakreśliły przed nami kryzys gospodarczy i epidemia COVID-19 – mówi Katarzyna Syta, Prezes Zarządu KAES Logistics.
Jeżeli można mówić o jakichkolwiek pozytywach lockdownu w krótkiej perspektywie, to bez wątpienia jest nią cyfryzacja, która – zdaniem wielu – przyspieszyła nawet o kilka lat. Można znaleźć mnóstwo jej przykładów - automatyzacja przestrzeni roboczej, wykorzystywanie i przetwarzanie danych przez sztuczną inteligencję, przeniesienie zasobów firmy do środowiska cyfrowego, przejście na pracę zdalną przez spedytorów czy logistyków czy wreszcie – postawienie na nowoczesne, inteligentne narzędzia. Gdyby kryzysowa sytuacja nie dała impulsu do rozwoju, wiele przedsiębiorstw trwałoby w przekonaniu, że po prostu się nie da. Jest inaczej – na cyfryzację można i trzeba stawiać, bo jej wybór stanowi o umiejętności poradzenia sobie w dynamicznie zmieniających się biznesowych okolicznościach. Tak, jak przedsiębiorstwa działające w innych sektorach, tak firmy z branży TSL już teraz, nawet w obliczu kryzysu, stają się coraz bardziej nowoczesne i zdeterminowane na rozwój.
Tym, czym branża TSL już od wielu miesięcy żyje, są zmiany w przepisach – zwłaszcza tych związanych z tzw. pakietem mobilności. Pierwsze wytyczne zdążyły już wejść w życie, a w następnych latach przyjdą kolejne. Z ideą poprawy warunków pracy kierowców, koniecznością kierowania ich na zasłużony odpoczynek absolutnie nie dyskutujemy, bo w pełni się z nimi zgadzamy, ale nie możemy nie mówić o drugiej stronie medalu: radykalne zmiany – zwłaszcza podwyższenie wynagrodzeń dla pracowników oddelegowanych w transporcie - przyniosą wzrost kosztów, a co za tym idzie – wzrost stawek i utratę konkurencyjności. choć przedsiębiorcy z krajów Zachodnich, takich jak Niemcy czy Francja, nie odczują nowych zmian prawie w ogóle, o tyle mniejsze przedsiębiorstwa z Polski, Litwy, Łotwy, Rumunii czy Estonii – owszem.