- W ub. roku przypadki fałszowania oznaczeń i opisów na jedzeniu były sporadyczne. W tym roku sytuacja się pogorszyła. Może to świadczyć m.in. o słabej kondycji ekonomicznej przedsiębiorców, którzy po prostu zaczynają kombinować - ocenia Jerzy Wiśniewski, wojewódzki inspektor jakości handlowej produktów rolno-spożywczych.
- Ważne jest to, że w dużych, markowych zakładach, takie nieprawidłowości się nie zdarzają. Są one już w pełni dostosowane do wymogów UE. Przypadki fałszowania wykryliśmy w mniejszych zakładach produkcyjnych - mówi cytowany przez Gazetę Wyborczą Wiśniewski.
Jakość jedzenia sprawdza też Państwowa Inspekcja Handlowa. Szef jej podkarpackiego oddziału Zdzisław Sznajder uczulał, by zwracać uwagę na informacje zawarte na opakowaniu - podaje gazeta.pl.
komentarze (1)
Przecież od jakości żywności jest sanepid, co do jakości żywności ma IJHARS.Taki twór istnieje tylko w Polsce. Co ta jest za określenie jakość handlowa? paranoja ,żeby na utrzymanie kurczowo trzymających się stołków grupy urzędasów przy ministrze rolnictwa wydawać grube pieniądze na ich utrzymanie. Nie dajcie się kosumenci manipulować komunikatami IJHARS-u o wykrytych nieprawidłowościach, gdyż są one wynikiem szukania na siłę wyników dla statystyki i podnoszenia do wagi problemu nawet nieistotnych z punktu widzenia konsumenta, uchybień w znakowaniu produktu wynikających z braku wiedzy przez drobnych producentów. Gdzie jest Komisja posła Palikota?.
Odpowiedz