Polska potrzebuje zarządzania ryzykiem
- Autor: portalspożywczy.pl
- Data: 18-12-2018, 10:39

– Nasz klimat się zmienia. Nasilają się ekstremalne zjawiska pogodowe. Jednocześnie rozwijamy się w dość szybkim tempie. Rozwój gospodarczy i cywilizacyjny sprawia, że koszt ewentualnych katastrof pogodowych będzie coraz większy – mówi Jan Grzegorz Prądzyński, prezes zarządu PIU. – Można tego uniknąć, dlatego chcemy zwrócić uwagę na konieczność konkretnych działań, które mogą w znacznym stopniu zminimalizować negatywne skutki katastrof – dodaje.
Z raportu PIU i Deloitte wynika, że w Polsce najbardziej narażone na katastrofy naturalne i ich koszty społeczno-ekonomiczne są Warszawa, Trójmiasto i Kraków. Wynika to przede wszystkim z największego zaludnienia oraz ilości środków trwałych w dużych miastach. Wysoką pozycję zajmują również Wrocław, Poznań, Łódź i Katowice. Zgodnie z symulacjami, przeprowadzonymi przez PIU i Deloitte, hipotetyczna powódź w 2018 r., mająca siłę powodzi z 2010 r., naraziłaby nas na stratę 16,2 mld zł, wliczając w to majątek prywatny i publiczny, w tym inwestycje firm, samorządów i budżetu centralnego. Największe straty poniosłoby województwo małopolskie i podkarpackie.
Realne zagrożenie blackoutu
Zmiany klimatyczne związane są też z coraz większym poborem energii. Coraz gorętsze i suche lata w Polsce powodują m.in. większe zapotrzebowanie energetyczne, chociażby z powodu klimatyzacji. Intensywność zjawisk ekstremalnych (burze, gwałtowne wiatry), to zagrożenie dla infrastruktury przesyłowej. Rośnie tym samym ryzyko z wystąpienia tzw. blackoutu, czyli niekontrolowanej przerwy w dostawie energii elektrycznej dla znacznego obszaru kraju.
– W raporcie szacujemy, że gdyby wskutek pogody lub zmasowanego cyberataku, doszło do trwającego 8 godzin przerwania dostaw prądu, to koszty awarii na terenie całej Polski sięgnęłyby 2,6 mld zł – mówi Jan Grzegorz Prądzyński.
Świat ma pomysł na zarządzanie ryzykiem
W 2015 r. państwa członkowskie ONZ zawarły w Sendai międzynarodowe porozumienie, przypisujące administracjom rządowym główną rolę w zarządzaniu ryzykiem katastrof, przy jednoczesnej odpowiedzialności innych podmiotów – m.in. samorządów lokalnych oraz sektora prywatnego.
– Zarządzanie ryzykiem oznacza m.in. inwestycje. Obniżają one prawdopodobieństwo występowania szkód lub ich wartość, co szczególnie jest widoczne przede wszystkim w przypadku energetyki. Rozwój infrastruktury czy też zróżnicowanie źródeł energii w znacznym stopniu pozytywnie wpłynęłoby na zarządzanie ryzykiem w kontekście bezpieczeństwa energetycznego – komentuje Irena Pichola, partner w Deloitte, lider zespołu Sustainability Consulting Central Europe.
więcej informacji:
Powiązane tematy:
-
Susza rolnicza może zmniejszyć produkcję mleka
-
Ostrzeżenie przed suszą hydrologiczną
-
Susza doskwiera polskiemu rolnictwu
-
Premier deklaruje wsparcie dla wsi
-
IUNG: Susza rolnicza w całym kraju
-
Rząd wesprze pszczelarzy i rolników po klęskach żywiołowych
-
Wody Polskie opracowały plan przeciwdziałania skutkom suszy
-
IUNG: w tym roku pogoda sprzyjała uprawom
-
IUNG: susza trochę mniejsza, wody najbardziej brakuje uprawom kukurydzy
-
IUNG: susza najbardziej dotyka uprawy kukurydzy
- Co będzie gdy mleczarniom zabraknie energii?
- Kombinat Konopny: Robimy produkty zupełnie neutralne światopoglądowo
komentarze (0)